Pozytywnym sygnałem dla notowań polskiej waluty jest z kolei powrót europejskich parkietów do wzrostów. Potwierdza on tezę, iż wczorajsza zniżka była zwyczajnym odreagowaniem po kilku wzrostowych sesjach. Jeśli lepsze nastroje na światowych rynkach zdołają się dłużej utrzymać, notowania złotego powinny im ponownie ulec.
Dzisiaj o godz. 14.00 z Polski poznamy istotne dane na temat produkcji przemysłowej w lutym. Prognozy zakładają jej spadek aż o 16,4% w ujęciu rocznym. W styczniu odnotowała ona zniżkę o 14,9% r/r. Odczyt zgodny z prognozami na tle danych historycznych z Polski prezentowałby się fatalnie, jednak na tle regionu już zdecydowanie lepiej (np. na Węgrzech w styczniu produkcja spadła aż o 21% r/r). Dlatego jedynie wynik znacznie gorszy od prognoz może silniej zwiększyć presję deprecjacyjną w notowaniach złotego. Oprócz dynamiki produkcji przemysłowej poznamy dzisiaj również szacunki inflacji producentów (PPI) w lutym. Prognozy zakładają wzrost tego wskaźnika do poziomu 3,3% z 3,0% r/r w styczniu. Do wzrostu presji inflacyjnej w minionym miesiącu przyczyniło się m.in. osłabienie złotego. Fakt ten jednak został już zdyskontowany przez inwestorów (m.in. dzięki publikacji danych o inflacji CPI w minionym tygodniu), dlatego sam odczyt wskaźnika PPI nie powinien mieć większego wpływu na rynek złotego.
Wczorajsza sesja europejska na międzynarodowym rynku walutowym upłynęła raczej w dość kiepskich nastrojach. Powodem były spadki na parkietach Starego Kontynentu, które z kolei były efektem decyzji większości inwestorów o realizacji kilkudniowych zysków. Atmosfera ta nie sprzyjała wzrostowi eurodolara, który wykazuje silną dodatnią korelację z indeksami giełdowymi. Notowania EUR/USD zniżkowały wczoraj w kierunku 1,2950.
Dodatnie otwarcie sesji w Stanach Zjednoczonych poprawiło jednak sentyment inwestycyjny i pomogło w umocnieniu euro względem dolara. Inwestorów pozytywnie zaskoczyły dane, jakie napłynęły wczoraj z amerykańskiego rynku nieruchomości.
Po zeszłotygodniowych doniesieniach o wzroście sprzedaży detalicznej w lutym, wczorajsza publikacja dotycząca dynamiki rozpoczętych budów domów, która wyniosła ponad 22% m/m, dała nadzieję na to, że gospodarka USA powoli podnosi się z kryzysu. Nastroje dodatkowo wsparła dzisiejsza sesja azjatycka, w czasie której niemal wszystkie indeksy zwyżkowały. Pomogło to powrócić kursowi EUR/USD powyżej poziomu 1,3000 i ponownie podjąć próbę dojścia do silnego oporu 1,3100.