O ile znalazła w tym tygodniu odbicie w zwyżce cen polskich obligacji i zawężeniu się różnicy rentowności naszych i niemieckich papierów, o tyle kurs złotego niewiele zyskał. Zresztą podobnie było w minionym tygodniu, w którym cena koszyka walut złożonego po połowie z dolara i euro nie zmieniła się. Widać więc, że atmosfera wokół naszego regionu wciąż jest niepewna.
Przyczyniają się do tego takie zdarzenia, jak dymisja premiera na Węgrzech czy przewidywania, że sztywne powiązanie walut państw bałtyckich z euro zakończy się ich dewaluacją o 50 proc. W związku z tym wydaje się, że zanim będzie można mówić o perspektywach trwałego wzrostu naszego pieniądza, czeka go jeszcze jedna fala osłabienia. Jej łagodny przebieg i ograniczony zasięg pozwoliłby kreślić bardziej optymistyczne scenariusze. Silnym wsparciem dla EUR/PLN okazała się i wciąż jest 3-miesięczna średnia krocząca. Przebiega teraz przy 4,45 zł.