Tym razem zaskoczenie było ogromne. Według wielu komentatorów FED stracił swoją wiarygodność. Zmieniła się też sytuacja na rynku. Pytanie – na jak długo?
FED miał ograniczyć program skupu aktywów z rynku. Tego oczekiwał rynek i takie były komunikaty wysyłane przez poszczególnych członków rezerwy. Tak się jednak nie stało, co więcej, wystąpienie prezesa Bernanke było wyjątkowo gołębie. Można było odnieść wrażenie, że Bernanke już oddał władze Janet Yellen, która jest faworytem w wyścigu po fotel prezesa Rezerwy, jest też ultragołębia. Wydarzenia w USA są tradycyjnie kluczowe dla polskiej waluty. Od czerwcowego wystąpienia Bernanke, waluty rynków wschodzących traciły na wartości. Przecena nie ominęła złotego, choć nie dotknęła go w takim stopniu jak np. turecką lirę. Skoro FED po części wycofał się ze swoich zapowiedzi, to inwestorzy mogli powrócić na rynki wschodzące. Środowy wieczór był rewelacyjny dla polskiej waluty. Złoty zyskał w trakcie sesji nawet 10gr względem dolara. Środa była wielkim ciosem dla dolara, natomiast doskonale radziły sobie surowce i rynki akcyjne.
Euforia na rynku nie trwała jednak długo. Już w czwartek przyniósł korektę środowych ruchów. Ceny surowców spadły, złoty znacząco tracił na wartości a notowania dolara były już stabilne. Taka postawa rynku może być uzasadniona. Co prawda FED, zaskoczył mocno rynek i zmienił nieco oczekiwania inwestorów na przyszłość, to jednak cięcie prędzej czy później musi nastąpić. Jeśli poprawią się dane, to w grudniu FED powinien podjąć kroki w celu normalizacji swojej polityki. Być może stanie się to jeszcze wcześniej, gdyż dziś James Bullard – wpływowy członek FED, powiedział, że po październikowym posiedzeniu może odbyć się konferencja (czytaj: nie wykluczam cięcia w październiku, ale lepiej żeby prezes wyszedł i uspokoił rynek). To będzie oznaczało, że wcześniejsze prognozy względem dolara i rynków akcyjnych powinny się sprawdzić, tylko z opóźnieniem.
Przyszły tydzień zapowiada się bardzo interesująco. Już w poniedziałek poznamy wstępne odczyty indeksów PMI dla gospodarek europejskich i USA. Dobre odczyty spodziewane są w obu przypadkach i jest duża szansa, że oczekiwania się spełnią. Europejska gospodarka wyraźnie nabiera tempa, amerykańska jest rozpędzona od dawna. W późniejszych dniach poznamy między innymi odczyt indeksu IFO, amerykański Conference Board, dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w USA czy finalne odczyty PKB za drugi kwartał ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Codziennie przemawiać będą ważni członkowie EBC i FED. W piątek o 17.30 za euro płaciliśmy 4,2265zł; za dolara 3,1250zł; za franka 3,4310zł; zaś za funta 5,0050zł.
Mateusz Adamkiewicz X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.