W czerwcu fińska Elisa poinformowała, że jest pierwszym operatorem komórkowym na świecie, który rozpoczął komercyjne wykorzystywanie sieci 5G. Działalność nowej sieci miała zainaugurować Anne Berner, minister transportu i komunikacji Finlandii, która odbyła wideokonferencję z minister gospodarki i infrastruktury Estonii Kadri Simson. Ale miesiąc wcześniej trzech operatorów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej i Kataru także informowało o komercyjnym wykorzystaniu 5G. Wokół nowej generacji sieci jest więc dużo szumu i trzeba się zastanowić, czy jesteśmy świadkami kolejnej rewolucji technologicznej, czy to tylko działania marketingowe firm telekomunikacyjnych.
Z nową generacją sieci wiąże się wielkie nadzieje. Ma być szybsza i umożliwić podłączenie znacznie większej liczby urządzeń niż obecnie. Faktem jest, że obecnie mamy do czynienia z około 50-proc. wzrostem mobilnego przesyłu danych rok do roku i według „Ericsson Mobility Report" wzrost może się utrzymać w okolicach 40 proc. rocznie do 2023 r. Będzie to wymagało znacznie wyższej przepustowości sieci i właśnie 5G ma przyjść z pomocą. Nowy standard może umożliwić dynamiczny rozwój internetu rzeczy oraz spopularyzować inteligentne domy, miasta i fabryki. Urządzenia mobilne znajdą większe wykorzystanie w komunikacji m.in. z inteligentnymi licznikami energii lub wody, czujnikami dla przemysłu, w logistyce oraz systemach monitoringu.
To ma przynieść przyszłość. Obecnie z jednej strony nie ma jeszcze infrastruktury, a z drugiej brakuje urządzeń wspierających ten standard. Pierwszy telefon, który ma mieć możliwość łączności w standardzie 5G, pokazała w sierpniu Motorola. Będzie dostępny już w przyszłym roku, ale przynajmniej początkowo będzie działał jedynie w amerykańskiej sieci Verizon.
Moim zdaniem popyt na usługi telefonii 5G będzie początkowo pochodził nie tyle od konsumenta detalicznego, ile od klientów posiadających aktywa produkcyjne czy infrastrukturalne. Sieć 5G prawdopodobnie umożliwi sterowanie maszynami i infrastrukturą w czasie niemal rzeczywistym. To byłaby duża zmiana dla automatyzacji wielu procesów. Dla zwykłego użytkownika będzie to mniejsza rewolucja. Dzisiaj, przeglądając strony internetowe na smartfonie, często nie zdajemy sobie nawet sprawy, z jakiego nadajnika odbieramy sygnał, czy to 3G, czy 4G, i może nawet nie zauważamy różnicy w szybkości internetu.
Niewątpliwie nowa generacja sieci może otworzyć nowe możliwości dla wielu branż i wpłynąć na wzrost znaczenia internetu rzeczy. Przyszły rozwój zależeć będzie od rozwiązań technologicznych dostawców infrastruktury 5G, jak Nokia, Ericsson, Huawei, czy Samsung, oraz od inwestycji firm telekomunikacyjnych w rozwój infrastruktury. ¶