Niewiele jest obecnie pozytywnych informacji na rynkach. Dane o wzroście gospodarczym USA za IV kwartał 2018 r. spełniły oczekiwania – dobre, solidne 3 proc. Jednak spada konsumpcja oraz PMI, podobnie zresztą jak w wielu innych krajach, w tym w Polsce.
Pozytywnie przez inwestorów odczytywane są przecieki prasowe dotyczące zakończenia wojny handlowej między USA i Chinami. Jak donosi „Wall Street Journal", umowa handlowa mogłaby być zawarta ok. 27 marca. Bardzo pozytywnie na ten fakt zareagował Shanghai Composite Index, który w ubiegłym tygodniu zyskał 6,77 proc. Entuzjazm był także dostrzegalny na Wall Street – zyskiwały S&P500, Dow Jones i Nasdaq. W piątek ożywiły się także niemiecki DAX, francuski CAC40 czy Shenzhen Component Index. WIG20 nie dołączył do tego grona. Nasz indeks stracił w ubiegłym tygodniu 1,5 proc.
W ślad za złotem w dół poleciały ceny srebra, którego uncja jest obecnie wyceniana na 15,19 USD. Straciła także platyna, która od połowy lutego drożała po długim czasie niekorzystnych trendów. Jej cena obecnie dobija do 857 USD, jednak wciąż bardzo daleko jej do ponad 2000 USD z 2008 r. (nawiasem mówiąc, platyna, która ma zastosowanie w przemyśle motoryzacyjnym, w momencie wybuchu kryzysu z 2008 r. staniała gwałtownie nawet do 787 USD).
Spadek w niewielkim stopniu dotknął palladu, którego cena wynosiła w poniedziałek 1546 USD. Pallad w ubiegłym tygodniu po prostu przestał drożeć. Trend wzrostowy na tym metalu trwa praktycznie nieprzerwanie od sierpnia ubiegłego roku.
Czy należy obawiać się korekty notowań złota? Zdaniem wielu analityków w obliczu obecnej sytuacji gospodarczej tego rodzaju korekta może zostać wykorzystana przez inwestorów jako duża okazja zakupowa i w bardzo krótkim czasie nastąpi odbicie. Duży wzrost popytu z uwagi na przecenę obserwowany jest już teraz w Indiach, które są jednym z największych rynków złota na świecie. Chętnych do skorzystania z takiej okazji nie brakuje. Zwłaszcza że dane gospodarcze nie napawają optymizmem. ¶