Być może teraz nie będzie tak źle, ale trzeba pamiętać, że silny czwartkowy wzrost WIG20 doprowadził do wejścia indeksu w silną strefę oporu wokół poziomu opadającej średniej 200-sesyjnej (obecnie około 2222 pkt). Z racji pozycji naszego rynku akcji w ramach cyklu Kitchina należy oczekiwać, że prędzej czy później szturm na tę strefę oporu się powiedzie, co otworzy drogę do kontynuacji wzrostów – w pogoni za MSCI Emerging Markets Index – w okolice poziomu poprzedniej hossy ze stycznia 2018 r. (dla WIG jest to zarazem poziom historycznego rekordu). Czy ten moment nadszedł już teraz? Doświadczenia przyniesione przez minione 1,5 roku sugerują, że WIG20 jeszcze raz odbije się od górnego ograniczenia standardowej wstęgi Bollingera, odwiedzi szybką korektą jej rosnące dolne ograniczenie (co mogłoby zbiec się z korektą na Wall Street) i dopiero potem przystąpi do właściwego szturmu.
Należy jednak pamiętać, że jeśli rozpocznie się łamiący opory silny wzrost cen akcji, kończący męczarnie minionych dwóch lat, to nastrój krajowych inwestorów trwale ustabilizuje się na wysokich poziomach. Ale takie potwierdzenie nadejścia silnej hossy wymagałoby dynamicznego pokonania opadającej linii oporu poprowadzonej przez lokalne szczyty WIG20 z ostatnich dwóch lat (obecnie około 2240 pkt). Ostatnie ponadpięciomiesięczne dołki USD/PLN stanowią pozytywny sygnał dla rynku akcji i sugerują przełamanie szczytu listopadowego, chociaż nie lipcowego.
O tym, że taki ostatecznie udany szturm powinien prędzej czy później nastąpić, świadczą nie tylko następowanie rynków byka poszczególnych klas aktywów w ramach cyklu Kitchina (po silnej hossie obligacji hossa powinna przenieść się na rynek akcji), zachowanie różnych wskaźników wyprzedzających globalnej koniunktury sugerujących bliskość początku cyklicznego ożywienia czy „zaległości" WIG wobec MSCI EMI (w lokalnych walutach), który jest o mniej niż 2 proc. od swego historycznego rekordu (WIG ma do niego kilkanaście procent), lecz także „taniość" WIG względem różnych miar, takich jak nominalna wartość produkcji przemysłowej, nominalna wartość PKB, wielkość agregatów pieniężnych M1 czy M2, suma bilansowa NBP czy też suma bilansowa polskiego systemu bankowego, wartość eksportu itp. Dzieląc wartość WIG przez wartość tych różnych kategorii, obrazujących mniej więcej wielkość polskiej gospodarki, otrzymujemy wartości, które w przeszłości towarzyszyły zwykle bardzo dobrym momentom do zakupów akcji. ¶