Jak wycenić ten rynek?

Kiedyś posługiwano się wskaźnikiem taksówkarza. Kiedy taksówkarze mówili, że trzeba kupować akcje, to był to sygnał, że jesteśmy na szczycie.

Publikacja: 18.02.2021 05:00

Andrzej Miszczuk, główny strateg F-Trust

Andrzej Miszczuk, główny strateg F-Trust

Foto: materiały prasowe

Dziś taksówkarzy zastąpili indywidualni inwestorzy z Reddita. Wprowadzili do zachowań giełdowych swoją siłę i determinację, ale nie znaleźli uznania wśród giełdowych wyjadaczy i tych, co nakręcają obroty. Czy ta fala spekulacyjnych inwestorów to nowa jakość na giełdzie, czy ich akcja świadczy, że jesteśmy na szczycie? Kilka znanych wskaźników migocze ostrzegawczo.

Od jesieni 2020 r. dostrzegamy sygnały spekulacji w przypadku wybranych akcji i zwiększone zaangażowanie drobnych inwestorów. Rezultatem jest wzrost cen papierów takich spółek, jak Koss, GameStop, AMC czy Express, ponadto w miesiąc pobito rekordowy roczny wzrost na akcjach Tesli.

Ceny akcji generalnie poszły w górę w 2020 r., zwłaszcza w USA, gdzie urosły także średnie i małe spółki. Pieniądze wykreowane przez Fed posłużyły wsparciu gospodarki i bezrobotnych, a droga prowadziła poprzez inwestycje giełdowe. W efekcie mamy dość wysokie wyceny.

Jedną z miar używanych do wyceny rynków finansowych jest porównanie wartości spółek notowanych na krajowej giełdzie do PKB danego kraju. Ten wskaźnik kapitalizacji giełdowej do PKB przekracza w USA 176 proc. i jest prawie trzy razy wyższy niż w dołku 2009 r., gdy był na poziomie 66 proc., i prawie sześć razy wyższy niż na początku lat 50. i 80., gdy wynosił 32 proc. To jest argument wskazujący na wysoką wycenę giełdy.

Argument o atrakcyjności akcji jest oparty na rentowności zysków spółek z S&P 500 w stosunku do rentowności dziesięcioletnich obligacji. Jest to stosunek 4,5 proc. do 1,2 proc. Ale rentowności skarbówek rosną, a spółki mają być wyżej opodatkowane przez Joe Bidena, więc ich zysk się obniży.

Spróbujmy jeszcze innego wskaźnika, Shiller PE ratio, czyli CAPE, porównującego dziesięcioletnią średnią zysków spółek z S&P 500 z wartością tego indeksu. Jest to teraz 35,9, czyli poziom z 1929 r. Wyżej wskaźnik był tylko w 2000 r., w czasie bańki technologiczno-telekomunikacyjnej – sięgał wtedy 44,2. Wskaźnik CAPE jeszcze wzrośnie, gdy podniesione będą podatki. Jak wysoko wzrośnie? Już widzieliśmy wyhamowanie zwyżek spółek FAANG. Tutaj nie tylko podatki są zagrożeniem, ale także chęć rozbicia ich oligopolu i osłabienia wpływów.

Jeszcze jeden argument ostrzegawczy – wzrost stóp procentowych i inflacji w USA. Spadki stóp rozpoczęte w latach 80. stymulowały zwyżki na giełdzie. Teraz zwyżka stóp i rentowności papierów dłużnych mogą spowodować korektę i spadki cen akcji. Rok 2021 ma przynieść poprawę w gospodarce i wyraźny wzrost PKB. Towarzyszyć temu będzie wzrost cen, a następnie wzrost stóp i inflacji. Ta zmiana wskaźników zachwieje układem relatywnych wartości między spółkami, akcjami i obligacjami. To wpłynie na wyceny nieruchomości. Koszt pieniądza zacznie znów rosnąć i to będzie problem dla bardzo wielu dłużników. Na szczęście mamy jeszcze trochę czasu. ¶

Okiem eksperta
Od muszelek do kryptowalut – dlaczego bitcoin jest po 82 000 USD?
Okiem eksperta
Rynek ocenia szybciej niż elektorat
Okiem eksperta
Wzrost dysproporcji między USA a resztą świata
Okiem eksperta
Momentum wzrostu gospodarczego przesuwa się do Europy
Okiem eksperta
Tesla i Trump put
Okiem eksperta
Wzrost kosztów finansowania