Ceny w kategoriach bazowych, głównie w usługach i zakwaterowaniu, rosły nadal szybciej niż te mierzone w szerokim ujęciu. Niegłosujący członek FOMC N. Kashkari uważa, że wyższa inflacja ma związek z aspektami podażowymi, na które Fed nie ma wpływu. Jego zdaniem oczekiwania inflacyjne są dobrze zakotwiczone, a następne obniżki stóp procentowych za oceanem na horyzoncie. Najbliższa powinna się zdarzyć w grudniu, tuż przed przerwą świąteczną. Kolejne mają „dojechać” w pierwszej połowie przyszłego roku, sprowadzając stopę dolarową poniżej 4 proc.
Zapowiadane przez D. Trumpa obniżanie podatków, zwiększanie wydatków i wojny handlowe mogą oznaczać dla USA mocniejszy wzrost gospodarczy. W skali globalnej, w dłuższej perspektywie, wyższą inflację. Mimo takiego ryzyka rynkowe wyceny nie odwołują łagodzenia polityki pieniężnej. Inwestorzy przypomnieli sobie o tych dwóch horyzontach czasowych i o tym, że obniżki stóp „dojadą” pierwsze, a inflacja może być problemem później. Na wartości zyskiwały przecenione w ostatnich tygodniach amerykańskie obligacje. Zgodnie z logiką chronologii wydarzeń najbardziej te o najkrótszych terminach wykupu. Krajowy dług czekał na zaplanowaną na czwartek aukcję. Ministerstwo Finansów zaoferuje wart maksymalnie 9 mld zł szeroki wachlarz papierów.