Czy polski rynek nieruchomości komercyjnych jest transparentny? I co w ogóle oznacza transparentność tego rynku?
Ostatnio na jednej z branżowych konferencji usłyszeliśmy, że temat transparentności na rynku nieruchomości jest kontrowersyjny. To znaczące, że można coś takiego powiedzieć publicznie bez poczucia wstydu. Mówiąc o transparentności, mówimy przecież o przejrzystości informacji...
...i o dostępie do nich...
Oczywiście. Tak rozumiana transparentność, co pokazuje historia, rozwija cywilizację od tysięcy lat. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że transparentność jest miarą rozwoju cywilizacji. Można tu podawać różne przykłady. Demokracja ateńska, która wchodziła w dialog publiczny. Biblioteki, które otworzyły dostęp do wiedzy. Prasa Gutenberga, która zakończyła monopol Kościoła na edukację. I kolejne, najbardziej bliskie mi przykłady związane z rolą technologii w budowaniu transparentności. Dziś każdy z nas ma w telefonie dziesiątki rozwiązań przygotowanych przez twórców open source, którzy powiedzieli, że kod tych aplikacji będzie zawsze publiczny. Takim rozwiązaniem jest np. Linux, który był hobbystycznym projektem, a dziś zasila 70 proc. smartfonów na świecie i wszystkie superkomputery.
Spójrzmy na rynek giełdowy w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Opiera się na transparentności. Jeśli ktoś powiedziałby, że transparentność na giełdzie jest kontrowersyjna, uznalibyśmy takie stwierdzenie za przejaw głupoty. Mielibyśmy inwestować pieniądze w spółki, o których nic nie wiemy? Insider trading (wykorzystywanie poufnych informacji – red.) jest przestępstwem. Limitowanie dostępu do wiedzy jest nietransparentnym, takim „przedgutenbergowskim” sposobem działania.
Dotyczy to też rynku nieruchomości.
Tak. Kierunki, jeśli chodzi o transparentność na tym rynku, wyznaczają także Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. My z REDD-em w Polsce wystartowaliśmy w latach 2018–2019. Patrzyliśmy, jak to działa w Stanach, gdzie dostawcą informacji o nieruchomościach – głównie biurowych i magazynowych, ale też mieszkaniowych – są takie platformy jak CoStar. Ta firma z 30-letnim doświadczeniem jest warta więcej niż wszystkie razem wzięte działające u nas firmy doradcze. CoStar jest też bliżej nas, bo w Wielkiej Brytanii.
Z przedstawicielami jednej z takich wiodących platform w UK mieliśmy okazję spotkać się w marcu na targach MIPIM. Pokazali nam, jak ona działa. Po kliknięciu w dowolną nieruchomość biurową w Londynie, Birmingham czy innym mieście pokażą się nie tylko wszystkie parametry nieruchomości, ale też historia wszystkich najemców, którzy byli i są w budynku. Możemy sprawdzić, jakie powierzchnie i na których piętrach wynajmują, kiedy kończą się umowy najmu.