– Bitcoin nadal przyciąga uwagę, gdy oscyluje powyżej 72 000 dolarów. Ta odporność budzi optymizm wśród traderów i analityków co do przyszłej trajektorii – ocenia Sathvik Vishwanath, współzałożyciel i dyrektor generalny Unocoin. Krytyczne poziomy cen na wykresie czterogodzinnym obejmują punkt obrotu na poziomie 70 013 USD, z oporem na poziomie 73 824 USD, 76 749 USD i 79 904 USD, co potencjalnie utrudnia ruch w górę. I odwrotnie, poziomy wsparcia na poziomie 67 154 USD, 64 861 USD i 62 192 USD zapewniają bufory przed presją spadkową. Wskaźniki techniczne, w szczególności wskaźnik siły względnej (RSI) wynoszący 67, sugerują stan lekkiego wykupienia, choć utrzymuje się głównie byczy nastrój. Inwestorzy rozważają te czynniki, podejmując decyzję, czy teraz jest odpowiedni moment na wejście na rynek.
– Cena bitcoina po ostatnim halvingu (11 maja 2020 r.) wzrosła o 664 proc.. Obecnie będzie to już czwarty pełny halving od momentu powstania kryptowaluty. Po pierwszym odnotowaliśmy imponujący wzrost ceny o 5430 proc. oraz o 1163 proc. po drugim. Warto przypomnieć, że halving na bitcoinie odbywa się regularnie co 4 lata i ma za zadanie zmniejszyć podaż kryptowaluty. Do tej pory za każdym razem po wystąpieniu halvingu cena bitcoina dynamicznie rosła w ciągu następnych kilku miesięcy – komentuje Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd.
Jak wylicza, tylko od początku roku ze strony funduszy ETF na rynek kryptowalut napłynęło ponad 9,7 mld USD nowych środków. Obecnie ETF-y mają aż 53,7 mld USD w bitcoinie, co stanowi 3,8 proc. wszystkich bitcoinów. – Popularność tego typu rozwiązań mogła przewyższyć oczekiwania rynku, co w efekcie odbiło się na drastycznym wzroście ceny bitcoina i… co może wydawać się ciekawe, wzrostem kapitalizacji stablecoinów, które stanowią ekwiwalent ilości pieniądza na giełdach papierów wartościowych – zauważa Dróżdż. Odwrócenie się ponad 1,5-rocznego trendu spadku kapitalizacji stablecoinów pokrywa się z pierwszymi zapowiedziami akceptacji ETF-ów na bitcoina w Stanach Zjednoczonych. – Jednak mimo silnych wzrostów na kryptowalucie wciąż jest o 22,8 proc. mniej środków względem ostatniej hossy na rynku krypto, co sugerowałoby, że ciężko mówić obecnie o bańce – stwierdza analityk.
Według niego do ostatniej hossy na rynku kryptowalut mogła przyczynić się sytuacja gospodarcza. Niskie stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych oraz programy stymulacyjne związane z pandemią doprowadziły do znacznego przepływu środków na rynki finansowe. Wydawało się, że sukces kryptowalut jest ściśle związany z polityką banków centralnych. – Tymczasem obecnie, mimo niekorzystnego otoczenia makroekonomicznego charakteryzującego się najwyższymi od dekady stopami procentowymi i sprzedażą rezerw przez Fed, bitcoin zdaje się iść własną drogą. Może to potwierdzać jego siłę i wyjątkową pozycję, a spodziewany zwrot w polityce banków centralnych wraz z dalszym spadkiem inflacji może jeszcze bardziej napędzić ceny BTC – podsumowuje Grzegorz Dróżdż.