BlackRock, największa na świecie firma zarządzająca aktywami, złożył wniosek o utworzenie funduszu ETF, który pozwoliłby inwestorom uzyskać ekspozycję na kryptowalutę, ponieważ klasa aktywów podlega intensywnej kontroli regulacyjnej.
BlackRock’s iShares Bitcoin Trust będzie korzystał z Coinbase Custody jako swojego powiernika zgodnie z wnioskiem złożonym w amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Amerykański organ regulacyjny nie zatwierdził jeszcze żadnych wniosków o fundusze ETF typu spot bitcoin.
– Fakt, że BlackRock, szanowana i uznana firma zarządzająca aktywami, złożyła wniosek o ETF Bitcoin, może być postrzegany jako pozytywny rozwój w dążeniu do zatwierdzenia przez organy regulacyjne – komentuje Daniel Kostecki, analityk CMC Markets. Kostecki przypomina, że SEC odrzuciła w zeszłym roku wniosek Grayscale Investment LLC o przekształcenie swojego flagowego spotu Grayscale Bitcoin Trust w ETF. Grayscale pozwał SEC, twierdząc, że regulator działał arbitralnie, odrzucając wnioski o fundusze ETF na bitcoiny spot, gdy wcześniej zatwierdził fundusze ETF na kontrakty terminowe na bitcoina.
Czytaj więcej
Gary Gensler, przewodniczący amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), zasłynął z bardzo ostrej polityki wobec branży wirtualnych walut. A jeszcze kilka lat wcześniej jako wykładowca akademicki podchodził do niej bardzo przyjaźnie.
W ocenie analityka złożenie wniosku przez BlackRock to jedna z bardziej pozytywnych informacji, o ile nie jedyna, z rynku kryptowalut. Czy jednak będzie wystarczająca do tego, aby bitcoin powrócił do trendu wzrostowego z początku roku? – Wydaje się, że szanse na to mogą się pojawić, gdyby cena przekroczyła poziom 29 000 USD. Wtedy ewentualnie mogłoby dojść do testu 31 500 USD i później ewentualnie do kontynuacji w stronę 38 000 USD. Natomiast wsparciem pozostawać mogą wierzchołki z lutego 2023 r. w rejonie 25 000 oraz 23 900 USD. Rejon ten został przetestowany już w tym tygodniu – wskazuje Kostecki.