Po godzinie 15.00 papiery dwuletnie wyceniano stopą 5,21, pięcioletnie oferowały 5,66, a dziesięcioletnia seria DS1034 dawała 5,98 proc. To nawet o 16 pkt baz. mniej niż we wtorek, a przeliczając na cenę ponad 1 proc. więcej. To efekt lepszych, niż oczekiwano, danych o inflacji. Tych krajowych i tych zza oceanu. W Polsce ceny detaliczne w grudniu nie zmieniły się. Co ważne, mocno hamowały ceny usług, podgrzewane niskim bezrobociem i rosnącymi płacami. Wyhamowanie inflacji to pierwszy warunek wskazywany przez RPP jako konieczny, by rozpocząć obniżki stóp. Drugim ma być perspektywa spadku dynamiki cen w kolejnych kwartałach. Te poznamy dopiero w marcowej projekcji NBP, dlatego stopy procentowe nie zostaną jeszcze teraz obniżone. W piątek prezes NBP będzie miał okazję skomentować ostatnie dane i potwierdzić wcześniej deklarowane scenariusze.
Po raz pierwszy od sześciu miesięcy spadła dynamika cen w kategoriach bazowych za oceanem. W efekcie ożyły nadzieje, że mimo dobrej sytuacji na rynku pracy Fed będzie mógł rozważyć dalsze obniżanie kosztu pieniądza. Po południu krajowy entuzjazm nieco opadł, bo inwestorzy przypomnieli sobie o zaplanowanej na styczeń podaży. Już w poniedziałek pojawi się kolejna okazja, by kupić bony skarbowe, a w czwartek świeże obligacje. Do końca miesiąca do inwestorów hurtowych trafi 1,6 mld zł z tytułu odsetek od obligacji serii WZ.