Jednym z elementów realizowanej transformacji krajowej branży energetycznej miało być wydzielenie z trzech największych koncernów energetycznych (PGE, Tauron, Enea) aktywów węglowych kontrolowanych dotychczas przez te spółki. Projekt nie uzyskał jednak poparcia ze strony nowego rządu, a w zamian pojawiły się koncepcje alternatywne, w tym np. wydzielenie aktywów dystrybucyjnych. Choć dostrzegamy korzyści wynikające z nowego podejścia w odniesieniu do całego rynku energetycznego, to z punktu widzenia samych koncernów niekoniecznie są to propozycje zwiększające ich wartość.
Brak rozstrzygnięcia kwestii węglowej utrudnia naszym zdaniem rozwój firm energetycznych, gdyż w bilansach pozostaną aktywa coraz mniej rentowne (a w niektórych przypadkach deficytowe), które będą wymagały ciągłych nakładów na utrzymanie ich zdolności wytwórczych. A zdobycie finansowania będzie trudne, ponieważ wiele instytucji finansowych odchodzi od wspierania działalności o wysokim śladzie węglowym. Z kolei utrzymanie biznesu dystrybucyjnego jest dobre dla stabilności i widoczności przepływów pieniężnych w kolejnych latach, pozwalając grupom energetycznym na kontynuowanie inwestycji. Podobną opinię wyrazili niedawno przedstawiciele agencji Fitch, wskazując na możliwe konsekwencje zmiany ścieżki transformacji dla ratingów koncernów energetycznych.