WIG20 w końcu przebił 2500 pkt i na razie cały czas jest powyżej tego poziomu. Czy to może być początek nowej fali hossy na GPW?
Poziom 2500 pkt w przypadku indeksu WIG20 faktycznie wydaje się być istotny, ale raczej z psychologicznego punktu widzenia. Jeśli chodzi o analizę techniczną, to tych istotnych punktów jest więcej. Kiedy mamy ruch wzrostowy, to przede wszystkim powinniśmy patrzeć na wsparcia, a nie opory. Pierwszym kluczowym wsparciem dla kontynuacji ruchu wzrostowego jest poziom 2380–2390 pkt, czyli minima z kwietnia tego roku i maksima z końca ubiegłego roku. Oczywiście trzeba też pamiętać, że WIG20 jest indeksem cenowym i jest wrażliwy na odcinane dywidendy, a tych w tym roku mamy całkiem sporo. Wolę więc patrzeć na indeks WIG. Tutaj sytuacja jest klarowna: mamy hossę i rekordy. Doszliśmy obecnie do górnego ograniczenia trendu wzrostowego. Można się zastanawiać, kiedy nadejdzie korekta, ale też przesadnie bym na nią nie czekał, bo tegoroczne korekty miały jednak umiarkowany charakter.
Siłą rzeczy, kiedy jednak mowa jest o hossie, bardziej patrzy się na północ. Czy chociażby wspomniany przez ciebie WIG jest w stanie dotrzeć do poziomu 100 tys. pkt?
Ruch wzrostowy na naszym rynku jest dojrzały. Zestawiając to jednak z cyklem koniunkturalnym, można powiedzieć, że przestrzeń czasowa do rozwinięcia ruchu na północ nadal jest spora. Nasza gospodarka porusza się średnio w czteroletnich cyklach, a minimum koniunktury mieliśmy w połowie ubiegłego roku. Do kolejnego dołka jest więc jeszcze sporo czasu. Nawet jeśli założymy, że 2/3 to cykl wzrostowy, a 1/3 to schłodzenie, to 32 miesiące od czerwca ubiegłego roku dają maksymalny poziom dynamiki PKB w Polsce w lutym 2026 r. Nawet jeśli więc giełda wyprzedza gospodarkę o około 6 miesięcy, to maksimum trendu wzrostowego powinno wypaść w sierpniu przyszłego roku. Gdybyśmy mieli utrzymać obecną dynamikę zwyżek, to patrząc na to, że mamy 15 miesięcy ruchu wzrostowego, WIG z łatwością powinien przebić poziom 100 tys. pkt.