Piotr Szulec (PSz): Zakładam, że w tym roku RPP obniży stopy o 25 pkt bazowych, tak aby zainicjować cykl obniżek. Później zrobi sobie co najmniej dwu-, trzymiesięczną przerwę, by zobaczyć, jak będą się dalej kształtowały wskaźniki makroekonomiczne. Jeśli inflacja w przyszłym roku dalej będzie dynamicznie spadać i będziemy mieli dodatni wzrost gospodarczy, to zobaczymy jeszcze cztery obniżki, każda o 25 pkt.
Pytanie tylko, czy obniżki stóp procentowych w tym roku będą miały uzasadnienie?
MPZ: Odpowiedzi na to pytanie są bardzo subiektywne. Optymalny kształt ścieżki stóp procentowych zawsze jest funkcją oczekiwań odnośnie do trendów inflacyjnych. My oczywiście kierujemy się naszymi oczekiwaniami związanymi z dezinflacją. W przestrzeni publicznej panuje przekonanie, że dla RPP wykładnią jest projekcja inflacyjna. Warto jednak przypomnieć, że jest to dokument, który ma charakter doradczy dla członków RPP. Ich osobiste przekonania dotyczące tempa dezinflacji czy przyszłej ścieżki inflacji mogą od tego dokumentu odbiegać. Wracając już do pytania... wydaje mi się, że jest przestrzeń do tego, by zacząć bardzo ostrożny i powolny cykl obniżek stóp procentowych. Patrząc natomiast na nasze oczekiwania inflacyjne, wyklucza to przestrzeń do tak agresywnych obniżek stóp, jak są obecnie wyceniane przez rynki. Inwestorzy wyceniają obniżki w tym roku nawet o 100 pkt bazowych. Dodatkowo rynek spodziewa się sześciu ruchów w przyszłym roku. Te oczekiwania są na dzisiaj zbyt wygórowane.
PSz: Zakładam, że jeśli RPP zdecyduje się na więcej niż jedną obniżkę o 25 pkt bazowych w tym roku, a dodatkowo zdecyduje się na mocniejsze obniżki w przyszłym roku, to niestety czas dochodzenia do celu inflacyjnego nam się wydłuży. Może to zająć nawet rok czy dwa lata dłużej. Biorąc pod uwagę to, że będziemy się zmagali z dość wysokim poziomem inflacji przez dłuższy czas, to takie obniżki są moim zdaniem zbyt wczesne.
Obawy o to, że obniżki stóp procentowych wywołają więcej złego niż dobrego w gospodarce, są uzasadnione?
PSz: Moim zdaniem tak. Mamy spadek inflacji, ale według mnie wydatnie przyłożyła się do tego siła polskiego złotego. Wystarczy odwrócenie tego trendu, abyśmy znów mieli nacisk inflacyjny ze strony słabnącej waluty.