Nie tak dawno agencja ratingowa S&P obniżyła prognozy wzrostu gospodarczego w Polsce do 0,9 proc. w 2023 r. Jak panowie widzą perspektywy na przyszły rok?
DŚ: Dużo zależy od tego, jak będzie wyglądała pierwsza połowa przyszłego roku, a w szczególności I kwartał, na który ma przypaść mocne dno. Jeżeli strukturalnie w kompozycji PKB niewiele się zmieni, to na pewno wynik na poziomie 0,9 proc. będzie sukcesem. Pomóc mogłoby odblokowanie pieniędzy z KPO, widać, że podejmowane są działania w tym zakresie. Inwestycje samorządowe czy też rządowe mogły być dużym dodatnim komponentem. Warto natomiast zauważyć, że generalnie prognozy dla gospodarek na świecie na przyszły rok są niższe niż to, co obserwowaliśmy w tym roku. Nie należy więc oczekiwać, że będziemy zieloną wyspą i będziemy się rozwijać szybciej przy spowalniającej globalnej gospodarce.
Jak Citi Handlowy widzi PKB Polski w przyszłym roku?
PK: Również spodziewamy się wzrostu poniżej 1 proc. Naszym zdaniem będzie to 0,6 proc. Niepewność jest duża, więc zakres możliwych wyników też jest szeroki. Paradoksalnie przyszły rok będzie czasem ożywienia, a nie spowolnienia. Roczne dane faktycznie będą słabsze niż te za 2022 r., natomiast wszystko wskazuje, że ten dołek zaliczymy w I półroczu, a może już w I kwartale 2023 r. W ciągu roku wzrost gospodarczy powinien więc zacząć przyspieszać.
Ostatnio dostaliśmy także niższy odczyt inflacji. Radość z hamującej inflacji jest przedwczesna?
DŚ: Oczywiście wszyscy życzymy sobie tego, aby był to trwały trend, ale myślę, że trzeba poczekać na kilka kolejnych odczytów, które to potwierdzą.