Kryptowaluty to bardzo gorący temat. Wiele rynkowych autorytetów mówi jednak wprost, że bitcoin to jedna, wielka bańka spekulacyjna, które może pęknąć lada moment. Nie boi się pan takiego scenariusza? To mogłoby sprowadzić ciemne chmury nad Novą Giełdą.
Nie obawiam się, że to pęknie. Ostatnie działania banków utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, że zwyżka wartości to nie bańka. Mam na myśli to, że banki bowiem zaczęły wypowiadać umowy na prowadzenie kont inwestorom, którzy handlują kryptowalutami. I to działanie pokazuje, gdzie jest przewaga bitcoina. Skoro banki, za legalne inwestycje mogą komuś wypowiedzieć konto, to same się proszę by inwestorzy przechodzili na bitcoina, w którego sieci raczej nie możliwe jest wypowiedzenie komuś portfela. W świecie kryptowalut nie ma tego typu kar i zakazów, co może być w przyszłości bardzo kuszące dla uczestników rynku. Dlatego uważam, że bitcoin ma zdrowe, wolnościowe podstawy.
Nie boicie się zmienności?
Zdajemy sobie sprawę z możliwych fluktuacji kursu. Ostatnie spadki było spowodowane m. in. tym, że bardzo wzrosły opłaty transakcyjne w sieci bitcoina. Wynosiły on już ponad 50 dol. W tej chwili spadły już poniżej 1 dol. Wygląda więc na to, że sytuacja się unormowała i uważam, że podstawy do wzrostu kursu cały czas istnieją.
Jak długo działa Nova Giełda i jak przez ten czas zmieniła się aktywność inwestorów?