Akcjonariusze z umiarkowanym entuzjazmem zareagowali na dobre informacje z Ambry, czyli nie mogły być one dużą niespodzianką. Kurs akcji skoczył w ciągu dnia o 3,5 proc. do 29,5 zł. W opublikowanych dziś wynikach za ubiegły rok obrotowy 2022/2023, zakończony w czerwcu 2023 r., spółka podkreśla, że pozytywne wyniki wypracowała w trudnych warunkach gospodarczych i po podwyżkach cen ich produktów oraz – mimo tego, że spółka sprzedała o 2,6 mln mniej butelek alkoholi.
O tak, choć wolumen sprzedaży się skurczył, to dzięki wyższym cenom przychody ze sprzedaży netto wzrosły o 12,9 proc. 875,8 mln zł z 775,6 mln zł. EBIT wzrósł z 86 do 99,8 mln zł, co daje marżę na poziomie 11,4 proc. Spółka zaliczyła jednak równocześnie silny wzrost długu netto z 19,9 do 28,1 mln zł, co oznacza skok o 41,2 proc. Spółka jednak ocenia, że to nadal niski poziom, a wzrost o 9,2 proc. wynika ze „wzrostu kapitału pracującego”. Przepływy pieniężne z działalności operacyjnej poprawiły się o 96,0 proc. dzięki niższej zmianie stanu.
Zarząd proponuje dywidendę na poziomie 1,10 zł na akcję.
- Jesteśmy przekonani o dobrych perspektywach dla biznesu Grupy AMBRA. Dlatego nie zwalniamy tempa inwestycji w modernizację zakładów produkcyjnych i zwiększenie ich efektywności, w systemy IT zwiększające sprawność działania oraz w zmniejszenie zużycia energii i dalsze obniżenie emisji dwutlenku węgla – mówi Robert Ogór, prezes Grupy Ambra. Spółce udało się – na razie tylko w winiarki w Biłgoraiu, osiąnąć w 2022 r. zerową emisję netto, ale spółka chwali się, że jest to pierwszy zeroemisyjny zakład w branży alkoholowej w Polsce, a całkowite emisje grupy spadły w ostatnich latach o ponad 60 proc.