Eurocash zaprezentował właśnie nową strategię, w której m.in. zapowiada otwieranie rocznie po ok. 500 nowych sklepów. Czy nie jest to nieco zbyt zachowawcze, biorąc pod uwagę, że mówimy o kilku sieciach, jak Groszek, ABC czy Lewiatan, a choćby Żabka w pojedynkę otwiera ich ponad 1 tysiąc rocznie?
Pojawiają się także pytania, czy nasza strategia nie jest zbyt agresywna. Dla mnie te skrajne opinie oznaczają, że jest w sam raz. Rzecz jest bowiem w jakości, a nie liczbie placówek. Widać to doskonale po naszym świetnie rozwijającym się formacie Duży Ben, wyspecjalizowanym w sprzedaży alkoholi.
Odnosząc się do planów naszej konkurencji, to coraz częściej zauważamy, że wchodzi na tereny wiejskie, szukając nowych możliwości rozwoju, i po prostu konwertuje sklepy niezależne do swojego formatu. Jednak to nasze formaty i rozwiązania dają franczyzobiorcom i partnerom szansę na generowanie znacznie wyższej sprzedaży i marży oraz zachowanie równocześnie swojej niezależności jako lokalni przedsiębiorcy.
Rozmawiając o tym obszarze naszej strategii, trzeba pamiętać, że dzisiaj sklepy są poddane ogromnej presji cenowej i duża ich liczba co roku po prostu znika, choćby z powodu braku sukcesji. Jeśli zatem w tych realiach chcemy rocznie otwierać 500 wysokiej jakości sklepów netto, to de facto będzie ich znacznie więcej, bo musimy też pokryć sklepy zamykające się.
Dużo placówek jest likwidowanych? A może przepływają między sieciami i zmieniają tylko markę?