Jesteśmy przygotowani, aby w każdej chwili zadebiutować na parkiecie – mówi Krzysztof Pawiński, prezes Maspeksu Wadowice, jednej z największych firm spożywczych w Polsce i czołowego producenta soków, nektarów i napojów w Europie Środkowo-Wschodniej. Dodaje, że do wejścia na GPW dojdzie wtedy, gdy firma będzie potrzebowała kapitału na realizację dużego przejęcia. Chodzi o zakup firmy, której roczne przychody przekraczają 1 mld zł.
Krzysztof Pawiński nie chce podać, kiedy mogłoby dojść do wejścia spółki na giełdę. – Cały czas pracujemy nad projektami dotyczącymi przejęć. Nie mamy obecnie takiego, o szczegółach którego moglibyśmy rozmawiać – ucina prezes Maspeksu Wadowice.
Firma nie ukrywa, że interesują ją producenci artykułów spożywczych trwałych o przedłużonym terminie ważności, dystrybuowanych podobnie do jej produktów. Biorąc pod uwagę duże rozdrobnienie na polskim rynku spożywczym, nie jest wykluczone, że debiut giełdowy Maspeksu będzie wiązał się z przejęciem firmy zagranicznej. Maspex ma za sobą kilka akwizycji w regionie. Ostatnią było przejęcie w 2007 r. spółki Arnos, czołowego producenta makaronu w Rumunii. Maspex posiada 100 proc. udziałów tej firmy.
Latem pojawiły się informacje, że sam Maspex lub jego część mogłaby stać się celem do przejęcia dla PepsiCo. Pawiński zaprzecza tym doniesieniom: – Zapewniam, że nie planujemy sprzedaży żadnej części naszego biznesu.
Chłodne lato oraz kryzys w regionie przełożą się na tegoroczne przychody Maspeksu. – Do połowy roku byliśmy przekonani, że uda się nam osiągnąć jednocyfrowy wzrost przychodów. Zimny czerwiec okazał się jednak bardzo niekorzystny nie tylko dla nas, ale dla wszystkich producentów napojów. Musieliśmy dokonać korekty naszych planów sprzedażowych – wyjaśnia Pawiński. Dodaje, że do teraz Maspex próbuje nadrobić straty z tamtego okresu i będzie zadowolony, jeżeli ten rok zakończy poziomem przychodów z 2008 r. W ubiegłym roku przychody producenta soków i makaronu wyniosły ok. 2,5 mld zł i były o nieco ponad 8 proc. wyższe niż rok wcześniej.