Krzysztof Grabowski, prezes Próchnika twierdzi, że w spółce nie wydarzyło się nic szczególnego co mogłoby być powodem poprawy notowań. Podkreśla jednak, że przedsiębiorstwo z silna i rozpoznawalna marka ma duży potencjał do wzrostu.

- Jesteśmy firmą bez długów, z ograniczonymi kosztami działania po przeprowadzonej restrukturyzacji, co zapewnia nam duży potencjał wzrostowy. Uważam, że przed nami jest otwarta droga do szybkiego rozwoju – dodaje.

Do końca roku Próchnik zamierza otworzyć cztery nowe salony. Tym samym sieć handlowa firmy handlującej odzieżą męską będzie liczyła już ponad 30 placówek. W styczniu ma ruszyć kolejny sklep firmowy. Grabowski podkreśla, że rozwój sieci jest prowadzony zgodnie z założeniami określonymi w strategii. W tym i przyszłym roku ma zostać otwartych łącznie 15 punktów.

- Sprzedaż również idzie planowo - dodaje szef Próchnika. Uważa, że nowa kolekcja jest dobrze przyjmowana przez klientów. Rośnie też osiągana marża na sprzedaży, bo spółka zakończyła już wyprzedaż zapasów i ma w ofercie już tylko nowy wyroby. Przez 9 miesięcy tego roku łódzka spółka jest 5,1 mln zł na minusie, przy przychodach na poziomie 20,7 mln zł. Celem jest, żeby IV kwartał był już dochodowy. W przyszłym roku spodziewana jest dalsza poprawa wyników.

Celem wciąż jest również przejęcie marki odzieży damskiej. Grabowski przyznaje, że rozmowy na ten temat są nadal prowadzone, ale nie podjęto jeszcze żadnych decyzji.