Jego zdaniem osiągnięte w tym okresie obroty i marża na sprzedaży były dobre i pozwoliły na podciągnięcie wyniku. Szczególnie ważna była poprawa w sieci W. Kruk, dla której grudzień sezonowo to najważniejszy miesiąc w roku. – Nie chciałbym przesądzać, czy udało nam się dzięki temu zakończyć miniony rok na zerze, ale jesteśmy gdzieś blisko – dodaje. Po dziewięciu miesiącach 2011 r. grupa handlująca także w sklepach Vistula, Wólczanka i Deni Cler notowała 10,91 mln zł straty netto przy 265,9 mln zł przychodów.
Pilch oczekiwał jednak, że nasza waluta względem euro umocni się na koniec roku. – Pozwoliłoby to częściowo zniwelować straty poniesione w III kwartale z przeszacowania zobowiązań i rezerw na zobowiązania, wynikających z niezrealizowanych różnic kursowych – dodaje. Jak podkreśla, stanem równowagi byłby kurs na poziomie 4,0 zł za euro. – Jesteśmy importerem netto i dlatego odczuwamy osłabienie naszej waluty – mówi.
Prezes Vistuli zakłada, że grupa w 2012 r. osiągnie poprawę sprzedaży. Nie podaje szczegółów, twierdząc, że budżet na ten rok nie został jeszcze zatwierdzony. Dynamika wzrostu powinna być jednak zbliżona do uzyskanej w grudniu. Dzięki zrestrukturyzowaniu zadłużenia zmniejszą się też koszty obsługi długu. Według szacunków DI BRE (z listopada ub.r.) Vistula w 2012 r. może uzyskać 6,9 mln zł zysku netto i 418,6 mln zł przychodów. Miniony rok grupa miała zakończyć 1,8 mln zł pod kreską, przy 385,1 mln zł przychodów.
Zarząd Vistuli szacuje, że inwestycje w tym roku sięgną około 10 mln zł i będą dotyczyły jedynie rozbudowy sieci.