Piotr Kwaśniewski, prezes Sanwilu Holding, nie widzi uzasadnienia do tak znaczącego wzrostu notowań. – Sytuacja fundamentalna zależnych spółek stopniowo się poprawia, ale jest to długotrwały proces, a nie gwałtowna zmiana – podkreśla. Uważa, że wzrost kursu to raczej efekt spekulacyjnych działań inwestorów, wykorzystujących stosunkowo niewielką płynność papierów, a nie nagłej poprawy sytuacji w holdingu.
Kwaśniewski przyznaje, że I kwartał w przypadku zależnej Draszby handlującej butami m.in. w sklepach Heavy Duty, pod względem sprzedaży był nawet nieco gorszy od założeń. To w efekcie spowodowało, że po trzech pierwszych miesiącach spółka jest na minusie.
Druga spółka wchodząca w skład holdingu, czyli Sanwil Polska, zakończyła ten okres na plusie. Zdaniem prezesa pomogło podniesienie cen na wyroby. W ten sposób firma specjalizująca się w produkcji tkanin powlekanych przeniosła na odbiorców wzrost cen surowców. Udało jej się jednocześnie zwiększyć sprzedaż.
Zarobek Sanwilu Polska nie wystarczył jednak na odrobienie strat Draszby. – Skonsolidowany wynik po I kwartale jest na minusie – dodaje Kwaśnieski. Nie precyzuje, ile.
Prezes podtrzymuje jednak założenia, zgodnie z którymi Draszba ma uzyskać w tym roku 2,4 mln zł zysku netto (Sanwil Holding kontroluje 52,9 proc. kapitału, dlatego w wyniku uwzględniona będzie tylko połowa zysku) oraz ponad 50?mln zł obrotów. Sanwil Polska ma zarobić 1,3 mln zł i mieć ponad 30?mln zł obrotów. W 2010 r. grupa miała 1,1 mln zł straty netto i 81,1 mln zł obrotów.