Przyznaje, że początek roku był nieco gorszy od planów. Zamiast zapowiadanego wyniku na lekkim plusie w I kwartale tego roku grupa handlująca odzieżą i wyrobami jubilerskimi W. Kruk miała 1,9 mln zł straty netto przy 79 mln zł przychodów. Jak twierdzi Pilch, początkowo przy konstruowaniu budżetu na ten rok zakładano, że w tym okresie wynik będzie nieco pod kreską. Według późniejszych deklaracji niewielki zysk miał jednak zostać osiągnięty dzięki jednorazowej transakcji związanej ze sprzedażą zakładu w Myślenicach, na której grupa zarobiła na czysto około 3,5 mln zł. To jednak nie wystarczyło na odrobienie strat.
– Zaskoczyła nas końcówka marca, kiedy sprzedaż zarówno w części odzieżowej, szczególnie marki Deni Cler, jak i jubilerskiej była słabsza od oczekiwań. Spadły też nasze przychody z hurtu. Ponieśliśmy również większe koszty związane z przeszacowaniami zobowiązań – tłumaczy prezes.
Podkreśla, że wyniki II kw. będą już dobre. – W kwietniu, m.in. ze względu na niską bazę porównawczą przed rokiem, osiągnęliśmy wysoki wzrost sprzedaży podobnie jak inne firmy handlowe. W pierwszej połowie maja obroty też są lepsze niż w tym samym okresie rok temu. W części jubilerskiej zbliżamy się już do wyników osiąganych przed dwoma laty, które?były bardzo dobre. To potwierdza, że mamy do czynienia?z ożywieniem popytu – dodaje.
Mając na celu utrzymanie marży brutto ze sprzedaży wyrobów marki W. Kruk, przy systematycznym wzroście cen złota, grupa ostatnio nieznacznie podniosła ceny na wyroby z tego kruszcu. – Nie spowodowało to jednak ograniczenia sprzedaży. Ceny naszych wyrobów jubilerskich są cały czas na konkurencyjnym poziomie – mówi prezes.