[b]Restrukturyzacja tej części grupy, która zajmuje się handlem detalicznym, w tym delikatesów Bomi, miała się zakończyć w marcu. Z ostatnich doniesień wynika, że przeciągnie się do końca czerwca. Dlaczego? [/b]
Opóźnienie wynika stąd, że z zarządcami kilku galerii handlowych, gdzie znajdują się nasze nierentowne sklepy, nie mogliśmy dojść do porozumienia. Przedłużyliśmy umowy o trzy miesiące, by mogli znaleźć nowych najemców. W dziewięciu przypadkach osiągnęliśmy porozumienie, a w dwóch przypadkach nie. Właściciele tych galerii grają na czas, więc musimy podjąć bardziej radykalne kroki. Będziemy się z nimi sądzić.
[b]Czyli zamkniecie 11, a nie 17 sklepów, jak planowaliście wcześniej? Czy to wystarczy, by wyjść na prostą?[/b]
Okazało się, że tak. W przypadku kilku sklepów, które początkowo zakwalifikowaliśmy do grupy nierentownych, znacznie ograniczyliśmy powierzchnię i co za tym idzie straty. Ten zabieg i nowa polityka cenowa prowadzona przez nas od IV kwartału ub.r., już przynoszą pozytywne efekty.
[b]Porozumienie ze związkami zakłada, że zwolnicie w sumie ok. 700 osób. Skąd weźmiecie pieniądze na odprawy i ile na to przeznaczyliście?[/b]