Monnari nie zdoła odrobić strat z początku roku

Zarząd odzieżowej spółki boryka się ze spadającym popytem na towary z tzw. wyższej półki. Chce stworzyć tańsze kolekcje. Liczy na pozyskanie inwestora

Aktualizacja: 24.02.2017 03:14 Publikacja: 28.11.2011 00:32

Mirosław Misztal, prezes Monnari, uważa, że spadek kursów wynikał z podaży akcji, którymi spłacano d

Mirosław Misztal, prezes Monnari, uważa, że spadek kursów wynikał z podaży akcji, którymi spłacano długi. Teraz liczy na odbicie. Fot. arch.

Foto: Archiwum

Zarząd Monnari chce pozyskać inwestora, który dofinansuje spółkę. Mirosław Misztal, prezes łódzkiej firmy odzieżowej, przyznaje, że prowadzi rozmowy z potencjalnymi zainteresowanymi. Dodaje, że na razie oczekiwania stron są jednak rozbieżne. Nie chce precyzować, jaką kwotą miałaby zostać dofinansowana spółka i w jaki sposób. – Zobaczymy, jak wyjdzie nam sprzedaż w całym IV kwartale i w jakiej kondycji zakończymy ten rok – ucina.

Obroty wciąż spadają

W porównaniu z poprzednimi miesiącami w końcówce roku jest poprawa, co nie oznacza, że sprzedaż jest zadowalająca. – Ostatni kwartał tego roku będzie z pewnością lepszy niż miniony. Mam nadzieję, że będzie to okres zyskowny. Z pewnością nie uda się jednak osiągnąć takich wyników jak w ostatnich trzech miesiącach zeszłego roku – mówi Misztal. Przyznaje tym samym, że nie ma szans na odrobienie ponad 8,7 mln zł straty netto z pierwszych dziewięciu miesięcy. Przypomnijmy, że w IV kwartale 2010 r. spółka handlująca odzieżą damską z tzw. wyższej półki miała 4,8 mln zł zysku netto przy 37,6 mln zł przychodów.

Misztal przyznaje, że podobnie jak w pierwszych trzech kwartałach tego roku, również w październiku i listopadzie spółka notuje spadek obrotów, licząc rok do roku. Nie podaje jednak dokładnych danych. Narastająco od początku roku przychody zmniejszyły się o 9,5 proc., do 75,9 mln zł, a tylko w III kwartale obniżyły się o 30,5 proc., do 24,3 mln zł.

– W naszym segmencie cały czas odczuwamy spadek popytu. Klientki przy zakupach są znacznie bardziej zachowawcze niż przed rokiem – tłumaczy prezes. Dodaje, że spółka ponosi też wyższe koszty z tytułu osłabienia naszej waluty, płacąc więcej za wynajem lokali w galeriach (rozliczane są w euro) i zakup towarów w Chinach (płatności w dolarach).

Konieczne oszczędności

Misztal nie chce się wypowiadać na temat przyszłorocznych planów. Twierdzi, że budżet nie został jeszcze ustalony. Przyznaje jedynie, że przygotowywana kolekcja letnia będzie musiała zostać lepiej dopasowana do oczekiwań klientek. Celem będzie przede wszystkim obniżenie kosztów zakupu, m.in. poprzez poszukiwanie tańszych producentów także poza Chinami.

– W przyszłym roku będziemy też chcieli otworzyć kilka nowych sklepów. Jest jeszcze za wcześnie na dokładne liczby – dodaje. W tym roku spółka uruchomi pięć salonów, zamykając mniej więcej taką samą liczbę najsłabszych placówek (na koniec roku będzie ich łącznie 98).

[email protected]

Handel i konsumpcja
Techniczny problem eObuwia
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Handel i konsumpcja
LPP bliżej ugody z KNF
Handel i konsumpcja
Pepco Group wstaje z kolan
Handel i konsumpcja
Asbis dobrze zaczął rok. Sprzedaż odbija
Handel i konsumpcja
Pepco Group odbija się od dna. Inwestorzy liczą na sprzedaż Poundland
Handel i konsumpcja
Asbis pokazał wyniki. Akcje drożeją