Artur Mikołajko, prezes Intersportu, podkreśla, że miniony rok był dla spółki najgorszy w dwudziestoletniej historii. To, jego zdaniem, głównie powód niekorzystnej pogody. Obroty w 2011 r. spadły o ponad 16?proc., do 194 mln zł. – Pogoda jest dla nas ważniejsza od sytuacji gospodarczej, co widać po obecnej bardzo dobrej sprzedaży asortymentu zimowego, po nadejściu mrozów – mówi.

Podobnego zdania są też analitycy. – Przez niekorzystną pogodę, czyli chłodne i deszczowe lato i ciepłe ostatnie miesiące roku, Intersport w całym zeszłym roku osiągnął bardzo słabe wyniki. Prognoza była trzykrotnie obniżana. Według ostatnich założeń firma poniesie w 2011 r. aż 9–11 mln zł straty brutto – tłumaczy Adam Kaptur z DM Millennium. W efekcie inwestorzy mocno przecenili walory spółki. Na początku roku przedsiębiorstwo było wyceniane przez rynek na 19 mln zł, czyli o połowę mniej, niż wynosi jego wartość księgowa.

W styczniu, po nadejściu mrozów, Intersport osiągnął rok do roku blisko 30-proc. wzrost sprzedaży do około 27?mln zł. – Rynek to docenia i mamy silne odbicie kursu akcji – dodaje Kaptur. – Można się spodziewać, że Intersport pokaże dobre wyniki za I kwartał – uważa z kolei Maciej Kabat z DM AmerBrokers. Jego zdaniem przede wszystkim będzie miał na to wpływ powrót zimowej pogody. W kolejnych miesiącach spółka skorzysta natomiast na piłkarskich mistrzostwach Euro 2012, gdzie ma wyłączność na sprzedaż gadżetów z logo turnieju. Dodatkowo, pozytywny wpływ na jej wyniki będzie miało obserwowane obecnie umocnienie złotego do euro, czyli waluty, w jakiej rozliczane są koszty najmu.

Mikołajko przyznaje, że w tym roku prawdopodobnie nie będzie jednak publikował prognoz finansowych, tak jak to czynił dotychczas. Nadal będą prezentowane miesięczne raporty sprzedażowe. – Chcemy pokazać dobre wyniki. Jest jednak wiele niewiadomych, w tym głównie pogoda, poziomy kursów walutowych i wielkość sprzedaży, jaką zrealizujemy podczas Euro 2012 – dodaje. Zapewnia jedynie, że w tym roku spółka ma być na plusie. – Jak byśmy osiągnęli obroty takie jak w dobrym 2010 r. (232,4 mln zł – red.), to byłoby super – mówi.

Podkreśla, że firma koncentruje się na optymalizowaniu sprzedaży poprzez poszerzenie asortymentu całorocznego, co ograniczy znaczenie sezonowej oferty. W tym roku zapewne zamknięty zostanie też jeden najmniej rentowny sklep. Planowane jest natomiast otwarcie dwóch nowych (teraz jest ich 31). – Chcemy jak najwięcej wycisnąć z tej sieci handlowej, którą mamy – mówi szef Intersportu.