5 lipca Vabun podał w komunikacie informację o podpisaniu listu intencyjnego z dystrybutorem zajmującym się umieszczaniem towarów do sprzedaży w placówkach Poczty Polskiej. „Zgodnie z założeniami stron listu w III kwartale 2018 r. rozpocznie się program pilotażowej sprzedaży w wybranych placówkach województwa pomorskiego oraz zachodniopomorskiego" – napisała wtedy spółka.
Sześć dni później państwowa firma zaprzeczyła. – Poczta Polska nie prowadziła rozmów dotyczących dystrybucji produktów Vabun w sieci swoich placówek – poinformowała rzeczniczka prasowa Justyna Siwek. Dodała, że wody toaletowe i perfumy wymagają rejestracji przy użyciu kas fiskalnych, w które placówki pocztowe nie są wyposażone.
Tego samego dnia spółka Vabun zgodziła się z Pocztą. „Rozmowy były prowadzone z dystrybutorem. Tak jak napisano w komunikacie intencją stron jest umieszczenie produktów Vabun w placówkach. Nie podjęto jeszcze jakichkolwiek wiążących decyzji" – przyznała firma.
– Rzeczywiście, nie mieliśmy ustaleń z Pocztą, tylko z dystrybutorem. Zaprzeczaliśmy skrótom myślowym typu „Majdan dogadał się z Pocztą". Teraz trudno stwierdzić, jak to się skończy – powiedział „Parkietowi" szef rady nadzorczej Vabun Robert Krassowski.
Vabun zadebiutowała na rynku NewConnect 28 czerwca. Na zamknięciu pierwszej sesji papiery kosztowały 4,27 zł. Przed podaniem informacji o podpisaniu listu intencyjnego w sprawie pocztowej dystrybucji notowania spadły do 3,87 zł (najniższy kurs 5 lipca), ale na kolejnej sesji podskoczyły do 5,45 zł. Na zamknięciu 6 lipca akcje Vabun kosztowały 5,02 zł. W czwartek po godz. 15 były notowane po 3,22 zł.