W maju kurs ustanowił rekord 112,9 zł. Od tego czasu notowania Dino trwały w trendzie bocznym, a publikacja wyników w mijającym tygodniu stała się najwyraźniej dla wielu inwestorów pretekstem do realizacji dużych zysków. Przypomnijmy, że inwestorzy indywidualni nabywali w kwietniu poprzedniego roku papiery Dino po 33,5 zł. Wówczas spółka zapowiadała, że do 2020 r. będzie miała w sieci 1200 sklepów. Jak dotąd markety powstają tak szybko, że dziś zarząd Dino nie wyklucza podniesienia tej prognozy, co zresztą pokrywałoby się z prognozami analityków sprzed kilku miesięcy.
– Nasz format sklepów bardzo dobrze odpowiada preferencjom klientów. Markety Dino są przede wszystkim zlokalizowane w pobliżu miejsca zamieszkania klientów, mocno stawiamy na jakość i świeżość produktów, a także korzystne ceny. Jesteśmy idealnym sklepem na codzienne zakupy – tłumaczył niedawno w rozmowie z „Parkietem" prezes Szymon Piduch.
W lutym tego roku analitycy Haitong Banku zwracali uwagę, że Dino Polska stała się najdroższą spółką sektora FMCG na świecie. Dynamika spadków oraz dość wysoki obrót mogą świadczyć, że to nie koniec korekty. paan