Nie wszystkie spółki otwierają sklepy

Poluzowanie zasad handlu w czasie epidemii sprawiło, że giełdowi producenci i dystrybutorzy odzieży i obuwia otworzyli część sklepów. Kto i ile?

Publikacja: 24.04.2020 05:13

Zakaz handlu objął galerie i parki handlowe, ale wielu przedsiębiorców zamknęło wszystkie sklepy.

Zakaz handlu objął galerie i parki handlowe, ale wielu przedsiębiorców zamknęło wszystkie sklepy.

Foto: Shutterstock

W różny sposób podchodzą firmy z branży obuwniczo-odzieżowej do poluzowanych od poniedziałku zasad handlu. Wśród notowanych na giełdzie przedstawicieli branży są zarówno tacy, którzy próbują sił w starciu z epidemią i testują zachowania konsumentów, jak i tacy, którzy na otwarcie sklepów nie zdecydowali się. Według danych, które zebraliśmy, obecnie działa raptem około 11 proc. sklepów, które sprzedają produkty i towary emitentów.

Ruchliwiej przy ulicach

Do pierwszej grupy firm, które zdecydowały się na otwarcie sklepów, należy obuwniczy gigant CCC. Na początku tygodnia ruszyło 100 sklepów spółki ulokowanych poza galeriami handlowymi. W wypadku CCC odpowiadają one za około 20 proc. wszystkich sklepów stacjonarnych w Polsce.

Na podobny ruch zdecydowało się CDRL, właściciel marki odzieży dziecięcej Coccodrillo. Ta spółka także otworzyła około 100 sklepów. W jej wypadku to prawie połowa wszystkich w Polsce.

Małymi kroczkami testuje zachowanie konsumentów także Monnari Trade, który po 13 marca zamknął wszystkie sklepy, choć nie wszystkie mieszczą się w galeriach. Według przedstawicieli odzieżowej firmy obecnie działają sklepy w pięciu miejscach.

W wypadku Solaru w środę działało dziewięć sklepów. – Wszystkie sklepy sieci własnej Solar, w liczbie 70, są zlokalizowane w centrach handlowych i są zamknięte. Natomiast z sieci franczyzowej, liczącej 18 sklepów, dziewięć jest zlokalizowanych poza centrami handlowymi i te sklepy rozpoczęły swoją działalność w skróconych godzinach otwarcia – mówi Stanisław Bogacki, prezes Solaru. – W poprzedzającym tygodniu z powyższych dziewięciu sklepów działało jedynie kilka, z reguły po uprzednim umówieniu się telefonicznym – tłumaczy.

Menedżerowie giełdowych firm nie roztaczają przed inwestorami optymistycznych wizji. Spodziewają się, że jeszcze długo ruch w sklepach nie wróci do poziomu sprzed epidemii.

– Część naszych sklepów była i jest otwarta. Jest ich jednak niewiele, bo około 20–30, czyli mniej niż 5 proc. wszystkich, które prowadzimy i działają z bardzo ograniczonym skutkiem. Miasta i ulice zamarły – mówi Grzegorz Pilch, prezes VRG, czyli grupy, do której należą takie marki jak Vistula, Wólczanka, Bytom czy jubilerski W.Kruk.

Według Pilcha poluzowanie zasad handlu na początku tygodnia nie zaowocowało większym ruchem w tradycyjnej sieci i nadal motorem działalności grupy jest handel online.

Niektórzy starają się być optymistami. – Jest to zbyt krótki okres, by ocenić ruch we wspomnianych dziewięciu sklepach franczyzowych, niemniej liczba klientów powoli wydaje się rosnąć – mówi szef Solaru.

LPP czeka

Na otwarcie sklepów prowadzonych poza galeriami handlowymi nie zdecydowało się natomiast LPP, właściciel marek Reserved czy Sinsay. Monika Wszeborowska, rzeczniczka spółki, tłumaczy, że podjęto taką decyzję ze względu na troskę o zdrowie pracowników i klientów.

Plan odmrażania gospodarki przedstawiony przez rząd jest podzielony na cztery etapy. Pierwszy (od 20 kwietnia) przyniósł poluzowanie limitów obecności klientów w sklepach (w sklepach większych niż 100 mkw. jedna osoba na 15 mkw., a do 100 mkw. 4 osoby na jedną kasę). Dopiero w trzecim kroku mają ruszyć m.in. galerie handlowe.

Handel i konsumpcja
Nie trzeba być prezesem banku żeby zarobić kilka milionów
Handel i konsumpcja
CCC ustaliło cenę emisyjną nowych akcji na 190 zł
Handel i konsumpcja
Amica nawet z zyskiem za ciężki 2024 r.
Handel i konsumpcja
CCC: akcjonariusze zgodzili się na emisje nowych akcji. Nie byli jednomyślni
Handel i konsumpcja
Wyniki Inter Carsu nie spodobały się inwestorom. Kurs w dół
Handel i konsumpcja
Allegro zaczyna dopieszczać inwestorów. Ponad miliard na skup akcji
Handel i konsumpcja
Chiński nokaut. Temu za chwilę pokona Allegro