GPW cofnęła decyzję o zawieszeniu obrotu po tym, gdy spółka opublikowała (z opóźnieniem) sprawozdanie za 2019 r. Do zamknięcia tego wydania inwestorzy nie zawarli jednak żadnej transakcji.
Wpływ na to mogła mieć treść sprawozdania i opinii audytora – PKF Consult – z zastrzeżeniami. Audytor zgłosił ich kilka. Pierwsze dotyczy wyceny znaku towarowego Prima Moda na 9,9 mln zł. PKF Consult podał, że nie uzyskał od zarządu (jest jednoosobowy) informacji nt. założeń do testu na utratę wartości brandu i w związku z tym nie jest w stanie ocenić, czy są one racjonalne, a znak nie stracił na wartości. Drugie zastrzeżenie dotyczy transakcji z prezesem i powiązanym z nim akcjonariuszem. Na koniec grudnia byli winni firmie więcej o 3,5 mln zł niż ona im. Według PKF Consult nie ma pewności, że firma odnotuje korzyści z tytułu tych należności.
Audytor podał też w wątpliwość sposób naliczania przychodów ze sprzedaży na platformie Zalando. Audytor zwrócił uwagę, że rzeczy tam kupione można oddać w ciągu 100 dni, a Prima Moda nie ujmuje zobowiązania do zwrotu płatności zgodnie z jednym ze standardów międzynarodowych. W końcu audytor nie był w stanie stwierdzić, czy z 0,84 mln zł gotówki, którą Prima Moda uwidoczniła w sprawozdaniu, około 740 tys. zł faktycznie jest w spółce.
Zdaniem audytora można mieć też wątpliwości co do dalszego istnienia spółki. Chodzi o to, że 10 sierpnia Prima Moda powinna spłacić 3 mln zł w ING BSK. Zarząd jest zdania, że kredyt zostanie przedłużony.