Czwarta edycja Parkiet Challenge dobiegła końca. Finał początkowo wydawał się raczej spokojny. Dość szybko okazało się, że walka będzie jednak ostra.
Czytaj więcej
Wbrew dość sennej atmosferze na samym rynku, w Sali Notowań GPW w poniedziałek kipiało od emocji. Przy tak spokojnym rynku jedna decyzja mogła zdecydować o ostatecznym kształcie rankingu. Czwarty finał Parkiet Challenge za nami.
Mogłoby się wydawać, że przy tak sennej atmosferze, jaka zapanowała w poniedziałek na GPW, finał gry giełdowej nie przyniesie zbyt wielu emocji. Nic bardziej mylnego. Przez kilka pierwszych godzin rzeczywiście zmienność była dość ograniczona, jednak wydarzeniami z ostatniej godziny Parkiet Challenge można byłoby obdzielić cały finał. Na kilkadziesiąt minut przed końcem sesji wydawało się, że karty są praktycznie rozdane, ale wówczas wspaniały rajd przeprowadził najmłodszy uczestnik finału Parkiet Challenge – Emil Nowak. W ostatecznej rozgrywce wypracował ponad 12-proc. stopę zwrotu, pomnażając początkowy kapitał do nieco ponad 20 tys. zł. Rajdem w końcówce sesji, opartym na zagraniu na osłabienie złotego do dolara, zapewnił sobie pierwsze miejsce w finale, tytuł mistrza inwestycji oraz nagrodę 15 tys. zł. Na drugim miejscu zakończył konkurs Wiesław Tatka, który przez znaczną część poniedziałkowej sesji prowadził w rankingu dzięki zwyżkom WIG20. Na koniec dnia jego zysk sięgał 7,3 proc., co przekładało się na blisko 19,3 tys. zł. Ostatnie miejsce podium zajął Łukasz Mucha z 5,7-proc. stopą zwrotu i 19,2 tys. zł na koncie.