Na razie jednak instrumenty te nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem inwestorów. W ciągu 21 sesji gracze zawarli 150 transakcji. Ich łączna wartość nie przekroczyła 130 tys zł. Średni dzienny obrót to niewiele ponad 6 tys zł.
Jak podkreślają specjaliści, głównym powodem niskiej płynności warrantów jest mała o nich wiedza.
– Dla polskich graczy jest to nowy instrument. Inwestorzy przywiązani do inwestycji w akcje i kontrakty terminowe muszą przyzwyczaić się do nowej możliwości, jaką dają warranty – mówi Radosław Solan, prezes Copernicus Capital TFI.
Jak ocenia Michał Gawliński z Domu Inwestycyjnego BRE Banku, dla warrantów ciężko jest przede wszystkim znaleźć grupę docelową inwestorów, którzy byliby nimi zainteresowani.
– Ci, którzy mają wyższą skłonność do ryzyka, wybierają kontrakty terminowe bądź opcje. Ostrożniejsi gracze nie bardzo zaś wiedzą, czym są warranty, więc ich unikają – dodaje.