We wtorek odbędzie się pierwszy egzamin na certyfikowanego doradcę NewConnect. Od nowego roku każdy autoryzowany doradca będzie musiał zatrudniać co najmniej dwie osoby z takim certyfikatem. Oznacza to, że egzamin powinno zdać co najmniej 216 osób (autoryzowanych doradców jest obecnie 108). Na razie jednak nie widać zbyt wielu chętnych do uzyskania certyfikatu. Na pierwszy termin zapisało się jedynie 40?osób.
Nikt nie chce być pierwszy
Aby zdać egzamin, trzeba poprawnie odpowiedzieć na 35?z 45 pytań testowych. Osoby ubiegające się o licencję będą musiały wykazać się szczegółową wiedzą z zakresu regulacji rynku alternatywnego, a także działania rynku Catalyst. Dodatkowym wymogiem jest znajomość wybranych zagadnień z aktów prawnych, w tym m.in. kodeksu spółek handlowych, ustawy o ofercie publicznej czy też ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. Jak podkreślają przedstawiciele firm mających status autoryzowanego doradcy, wiele osób wstrzymuje się z decyzją o podejściu do egzaminu do ostatniej chwili.
– Czasu na przygotowanie się do egzaminu nie było zbyt wiele, a materiału jest naprawdę sporo. W efekcie każdy czeka na opinie po pierwszym egzaminie. Dopiero wtedy spodziewałbym się większej liczby zgłoszeń, tym bardziej że przecież zdać musi 216 osób, aby wszyscy obecni autoryzowani doradcy mogli dalej działać. Przewiduję, że ten ostatni egzamin w tym roku – 6 grudnia – będzie najbardziej oblegany – mówi Paweł Sobkiewicz, wiceprezes DM Capital Partners.
Więcej będzie później
– Na kolejne terminy na pewno będzie więcej zgłoszeń. Dowiemy się, jaki w praktyce jest zakres tematyczny, bo obecnie, mimo że jest on określony, nie wiadomo, na co będzie położony szczególny nacisk. Zakres jest bardzo szeroki, a w praktyce zapewne okaże się zdecydowanie węższy – tłumaczy Tomasz Maślanka z Certus Capital.
Wiele osób podkreśla, że niewiadomą pozostaje także postawa komisji egzaminacyjnej, w skład której będzie wchodzić od dwóch do pięciu osób.