Plan Draghiego rozbije się o sprzeciw Niemiec?

Pomysł Mario Draghiego, by Unia Europejska inwestowała co roku dodatkowo 800 mld euro i finansowała to ze wspólnego długu, nie spodobał się rządowi Niemiec.

Publikacja: 10.09.2024 14:47

Mario Draghi, były prezes Europejskiego Banku Centralnego

Mario Draghi, były prezes Europejskiego Banku Centralnego

Foto: Simon Wohlfahrt/Bloomberg

Mario Draghi, były prezes Europejskiego Banku Centralnego, nakreślił w swoim raporcie o konkurencyjności Unii Europejskiej wizję, w której UE będzie stawała się coraz bardziej zapóźniona gospodarczo względem USA i Chin. Zaproponował też jednak szereg działań mających przeciwdziałać realizacji takiego scenariusza. Kluczowym punktem jego planu stała się propozycja inwestowania przez UE dodatkowo po 800 mld euro rocznie, by zwiększyć konkurencyjność gospodarki. Ten program inwestycyjny byłby finansowany ze wspólnych emisji długu całej UE. Jak na razie wygląda na to, że główna część propozycji Draghiego będzie miała małe szansę na realizację. Opierają się bowiem Niemcy.

Co niemiecki rząd sądzi o raporcie Draghiego o konkurencyjności UE?

- Jestem bardzo sceptyczny wobec podejścia pana Draghiego do kwestii długu. Można je streścić krótko jako: Niemcy powinny płacić za innych. To nie może być główny plan - stwierdził Christian Lindner, niemiecki minister finansów, reprezentujący liberalną partię FDP.

Robert Habeck, wicekanclerz Niemiec, będący również ministrem gospodarki i ochrony klimatu, zgodził się, co prawda z Draghim, że UE potrzebuje wielkich inwestycji, ale nie odniósł się do tego, jak miałyby one być finansowane. "Cała Europa mierzy się z wyzwaniami egzystencjonalnymi, które możemy pokonać tylko razem" - napisał Habeck. Jest on jednak jednym z najbardziej niepopularnych ministrów w rządzie Olafa Scholza, a jego partia Zielonych fatalnie wypada w sondażach i wyborach lokalnych. Trudno się spodziewać, by przekonał on rząd do pomysłów Draghiego. Co do kwestii wspólnego, unijnego długu sceptycyzm zachowuje zarówno SPD, czyli główna partia rządząca, jak i opozycyjne partie CDU/CSU i AfD. Sceptyczne są również niemieckie środowiska biznesowe.

Czytaj więcej

Europa musi inwestować więcej, by nie przegrać

- Wątpimy w to, czy wspólny dług na potrzeby funduszów publicznych jest właściwym rozwiązaniem – uważa Thilo Brodtman, przewodniczący niemieckiego Stowarzyszenia Producentów Maszyn i Urządzeń (VDMA).

Przeszkodą dla planu emisji wspólnego długu może być również stanowisko niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Oceniając legalność funkcjonowania unijnego mechanizmu Next Generation UE (z którego rozdzielane są fundusze w ramach Krajowych Planów Odbudowy), orzekł on, że finansowanie za pomocą wspólnego długu powinno pozostać "tymczasowe" i ściśle związane za nadzwyczajnym kryzysem, jakim była pandemia Covid-19.

Czy wobec sceptycyzmu Niemiec, wsparcia dla planu wielkich inwestycji finansowanego przez wspólny, unijny dług może udzielić Francja? Szanse na to są bardzo niepewne, gdyż obecnie ten kraj jest pogrążony w kryzysie politycznym.

- Liderzy postępu europejskiego mocno stracili na znaczeniu, głównie ze względu na krajowe problemy polityczne. Ruchy ku prawicy oraz bardziej nacjonalistyczna i skierowana do wewnątrz polityka nie są dobrym gruntem dla pomysłów, za którymi opowiada się Draghi - przyznaje Marco Valli, główny europejski ekonomista UniCredit.

Gospodarka światowa
Na czyje zwycięstwo stawia rynek?
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Gospodarka światowa
USA: inwestorzy zaczęli wątpić w swoją strategię wyborczą
Gospodarka światowa
Komu sprzyjają fortuna i sondaże na ostatniej prostej kampanii?
Gospodarka światowa
Czy hazard wykreuje prezydenta USA? Bukmacherzy lepsi niż Instytut Gallupa
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Gospodarka światowa
Warren Buffett pozbywa się akcji Apple. Miliarder gromadzi gotówkę
Gospodarka światowa
Kurs akcji pomnożony przez 70 tysięcy. Kto się tak obłowił?