Mario Draghi, były prezes Europejskiego Banku Centralnego, nakreślił w swoim raporcie o konkurencyjności Unii Europejskiej wizję, w której UE będzie stawała się coraz bardziej zapóźniona gospodarczo względem USA i Chin. Zaproponował też jednak szereg działań mających przeciwdziałać realizacji takiego scenariusza. Kluczowym punktem jego planu stała się propozycja inwestowania przez UE dodatkowo po 800 mld euro rocznie, by zwiększyć konkurencyjność gospodarki. Ten program inwestycyjny byłby finansowany ze wspólnych emisji długu całej UE. Jak na razie wygląda na to, że główna część propozycji Draghiego będzie miała małe szansę na realizację. Opierają się bowiem Niemcy.
Co niemiecki rząd sądzi o raporcie Draghiego o konkurencyjności UE?
- Jestem bardzo sceptyczny wobec podejścia pana Draghiego do kwestii długu. Można je streścić krótko jako: Niemcy powinny płacić za innych. To nie może być główny plan - stwierdził Christian Lindner, niemiecki minister finansów, reprezentujący liberalną partię FDP.
Robert Habeck, wicekanclerz Niemiec, będący również ministrem gospodarki i ochrony klimatu, zgodził się, co prawda z Draghim, że UE potrzebuje wielkich inwestycji, ale nie odniósł się do tego, jak miałyby one być finansowane. "Cała Europa mierzy się z wyzwaniami egzystencjonalnymi, które możemy pokonać tylko razem" - napisał Habeck. Jest on jednak jednym z najbardziej niepopularnych ministrów w rządzie Olafa Scholza, a jego partia Zielonych fatalnie wypada w sondażach i wyborach lokalnych. Trudno się spodziewać, by przekonał on rząd do pomysłów Draghiego. Co do kwestii wspólnego, unijnego długu sceptycyzm zachowuje zarówno SPD, czyli główna partia rządząca, jak i opozycyjne partie CDU/CSU i AfD. Sceptyczne są również niemieckie środowiska biznesowe.
Czytaj więcej
Długo oczekiwany raport o konkurencyjności Unii Europejskiej zaleca przede wszystkim zwiększenie inwestycji o 5 proc. unijnego PKB rocznie.
- Wątpimy w to, czy wspólny dług na potrzeby funduszów publicznych jest właściwym rozwiązaniem – uważa Thilo Brodtman, przewodniczący niemieckiego Stowarzyszenia Producentów Maszyn i Urządzeń (VDMA).