- Zbyt długo rząd chiński zasypywał chińskie firmy stalowe państwowymi pieniędzmi, by produkowały one więcej stali, niż Chiny potrzebują. Prowadziło to dumpingu tej dodatkowej stali na rynkach globalnych po nieuczciwie niskich cenach. To nie jest konkurowanie, to oszukiwanie, a my widzimy zniszczenia, do których doprowadziło ono w Ameryce — powiedział Joe Biden podczas wizyty w siedzibie związku zawodowego United Steelworkers w Pittsburghu w Pensylwanii.
Amerykański prezydent obiecał, że zwróci się do biura Pełnomocnika Handlowego USA o rozważenie podwyżki ceł na stal i aluminium z Chin z obecnych 7,5 proc. do 22,5 proc. Zapowiedział również, że rząd USA będzie współpracował z władzami Meksyku w działaniach mających zapobiec temu, by chińska stal omijała cła za pośrednictwem meksykańskich spółek. - Nie szukam walki z Chinami. Zależy mi na konkurencji, ale na uczciwej konkurencji - zapewnił Biden.
Prezydent USA zapowiedział również, że koncern stalowy US Steel pozostanie spółką „całkowicie należącą do Amerykanów i całkowicie zarządzaną przez Amerykanów”. Obecnie jego administracja rozpatruje wniosek o pozwolenie na przejęcie US Steel złożony przez japoński koncern Nippon Steel. Ze słów Bidena wynika, że niemal na pewno zostanie on odrzucony. - Macie to zagwarantowane! - powiedział prezydent do grupy związkowców skandujących, by zachować US Steel w rękach amerykańskich.
Te wypowiedzi Bidena można uznać za element kampanii wyborczej. Pensylwania jest jednym z kluczowych stanów do wygrania listopadowych wyborów prezydenckich. W 2020 r. Biden wygrał tam niewielką przewagą głosów. Poparcie związków zawodowych będzie mu bardzo potrzebne.