Główna stopa procentowa w Wielkiej Brytanii została podniesiona do najwyższego poziomu od października 2008 r. Za taką decyzją opowiedziało się siedmiu członków Komitetu Polityki Pieniężnej. Przeciwko niej były dwie gołębio nastawione członkinie: Silvana Tenreyro i Swati Dhingra. Argumentowały one, że podwyżka stóp jest niepotrzebna, gdyż inflacja powinna ostro spadać w tym roku.
Większość członków komitetu uznała jednak, że inflacja (wynosząca w marcu 10,1 proc.) jest wciąż zbyt wysoka, by zrezygnować z zacieśniania polityki pieniężnej. Bank Anglii zapowiedział w swoim komunikacie, że może jeszcze podnosić stopy w nadchodzących miesiącach, jeśli uzna, że presja inflacyjna jest zbyt długotrwała.
– Musimy utrzymać kurs, by sprowadzić inflację do celu wynoszącego 2 proc. – stwierdził Andrew Bailey, prezes Banku Anglii.
Bank Anglii podwyższył również prognozy dla gospodarki brytyjskiej. Nie spodziewa się on już, że wejdzie ona w tym roku w recesję. O ile jeszcze w listopadzie prognozował on, że PKB będzie kurczył się nieprzerwanie przez 15 miesięcy, o tyle obecnie spodziewa się, że wzrost gospodarczy w pierwszej połowie 2023 r. będzie płaski, a w 2024 r. wyniesie 0,9 proc. To największa pozytywna rewizja prognoz, odkąd w 1997 r. zaczął funkcjonować Komitet Polityki Pieniężnej.
– Spodziewamy się umiarkowanego, ale pozytywnego wzrostu gospodarczego i mniejszej, niż wcześniej oczekiwaliśmy, zwyżki bezrobocia – powiedział Bailey.