Exxon argumentuje w swoim pozwie, że nowy unijny podatek oraz podobne podatki wprowadzane przez poszczególne rządy państw UE może go kosztować do końca 2023 r. 2 mld USD. Może też zniechęcić go do przeprowadzenia w Europie inwestycji wartych miliardy dolarów. Inwestycje te miałyby zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne UE. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że kryzys energetyczny w Europie mocno ciąży rodzinom i biznesom. Pracujemy nad tym, by zwiększyć dostawy energii do Europy. Wyzwanie przed którym stoimy jest jednak utrudnione przez kontrproduktywny podatek od zysków nadzwyczajnych. Podatek ten uderzy w zaufanie inwestorów, zniechęci ich do przeprowadzania inwestycji oraz zwiększy zależność od importu energii oraz produktów paliwowych – stwierdził rzecznik koncernu ExxonMobil.
Koncern jest obecny w 39 krajach, a w Europie posiada swoje instalacje wydobywcze i inne zakłady m.in. w Niemczech, Francji, Niderlandach, Włoszech i Grecji. W ciągu ostatnich 10 lat zainwestował ponad 3 mld USD w europejskie rafinerie. W trzecim kwartale miał rekordowy zysk netto wynoszący prawie 20 mld USD. Niedawno ogłosił, że w ciągu następnych dwóch lat zamierza przeznaczyć 50 mld USD na skup akcji własnych.
Unijny podatek od zysków nadzwyczajnych ma objąć koncerny naftowe, gazowe i węglowe. Będzie on naliczany od zysków za lata 2022-2023, jeśli będą one wyższe o więcej niż 20 proc. od średniego poziomu z lat 2019-2021. Stawka nowego podatku ma wynosić 33 proc. Uzyskane w ten sposób środki mają zostać przeznaczone m.in. na wsparcie dla gospodarstw domowych i spółek borykających się z kryzysem energetycznym.