Kiedy w październiku mimo wciąż wysokich cen ropy kartel OPEC zdecydował o obniżeniu produkcji surowca, wielu jej konsumentów zareagowało oburzeniem. Jak zauważa Armin Steinbach, w związku z tym każdy konsument produktów ropopochodnych ponosi straty, które nie są trudne do oszacowania. Niemiec, który od kartelu żąda wyrównania szacowanych na 50 euro swoich strat związanych z jego działalnością, w wywiadzie dla „Parkietu” zachęca do pójścia w swoje ślady polskich konsumentów.
Czytaj więcej
Do europejskiego sądu trafił prawdopodobnie pierwszy w historii pozew przeciwko OPEC. Mimo śmiesznie niskiej kwoty, o którą toczy się spór, sprawa może mieć wielkie znaczenie z racji precedensu, który może stworzyć.
Na czym opiera się Pana pozew przeciwko OPEC? Jak oszacował Pan poniesione przez siebie straty?
Pozwałem OPEC jako indywidualny konsument, który zaopatruje się w produkty ropopochodne – głównie benzynę do motocykla i olej opałowy do ogrzewania domu. Założyłem, że rynek ropy naftowej jest pod wpływem kartelu, a szacunki swoich strat oparłem na badaniach, które ustalają, o ile istnienie kartelu na danym rynku zawyża ceny.