Środowa podwyżka stóp przez Fed była piątą w tym roku (i w obecnym cyklu zacieśniania polityki pieniężnej) a zarazem czwartą z rzędu o 75 pb.
W komunikacie Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej (FOMC) zmieniło się niewiele w porównaniu z komunikatem wydanym po październikowym posiedzeniu. Zaznaczono w nim jednak, że Fed dokonując dalszych zmian w polityce pieniężnej będzie brał pod uwagę skumulowane skutki dotychczasowego zacieśniania polityki oraz opóźnienia w transmisji podwyżek stóp do gospodarki.
Inwestorzy odebrali to jako zapowiedź tego, że amerykański bank centralny kończy już z agresywnymi podwyżkami stóp i że od grudnia będzie zacieśniał politykę w wolniejszym tempie. Dolar słabł więc po ogłoszeniu komunikatu FOMC, rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich spadła poniżej 4 proc., a indeks giełdowy Dow Jones Industrial rósł o ponad 300 pkt.
Konferencja prasowa Jerome'a Powella, szefa Fedu, ostudziła jednak optymizm inwestorów a nowojorskie indeksy giełdowe zaczęły lekko spadać w jej trakcie. Powell stwierdził bowiem, że ostateczny poziom stóp procentowych będzie prawdopodobnie wyższy niż wcześniej się spodziewano. Zasugerował też jednak, że tempo podwyżek stóp wkrótce wyhamuje.
- Na poprzednich dwóch konferencjach stwierdziłem, że w pewnym punkcie ważnym będzie spowolnienie tempa podwyżek. Ten czas się zbliża i może nadejść już na następnym posiedzeniu lub na jeszcze kolejnym. Nie ma obecnie decyzji w tej sprawie - zapowiedział Powell.