Za USD płacono we wtorek przed południem rekordowe 4,85 zł. Później złoty odzyskiwał straty, a kurs zszedł poniżej 4,78 zł. Po południu polska waluta i tak jednak była o prawie 16 proc. słabsza wobec dolara niż na początku roku. Jej kurs wobec euro dochodził we wtorek do 4,85 zł i był najwyższy od marca oraz o 5 proc. słabszy niż na początku roku. Później jednak wrócił w okolice 4,80 zł. Za franka szwajcarskiego płacono natomiast nawet 4,92 zł, co było najwyższym kursem od marca. Notowania zniżkowały później do 4,87 zł za franka.
Obawy przed wzrostem
Złoty nie był jedyną walutą, która znalazła się pod silną presją. Forint węgierski stał się we wtorek rekordowo słaby wobec dolara. Za USD płacono 414,4 forinta, co było kursem o ponad 20 proc. wyższym niż na początku roku. Korona czeska również ustanowiła rekord słabości wobec dolara – 24,6 korony za USD. Ona jednak straciła do amerykańskiej waluty od początku stycznia „tylko” ponad 10 proc. Euro w tym czasie straciło 11,7 proc. wobec dolara. We wtorek było mocno wyprzedawane przez inwestorów i zbliżyło się do parytetu z dolarem. Za euro płacono zaledwie 1,00003 USD. Później kurs odbił się do 1,006 USD.
Osłabienie euro i złotego jest nie tylko wyraz przekonania inwestorów, że Fed będzie kontynuował agresywne zacieśniania polityki pieniężnej. W grę również wchodzą obawy przed recesją w Europie i możliwym kryzysem energetycznym wywołanym przez Rosję. Wpływają one również na ocenę przez inwestorów perspektyw gospodarczych Polski i innych krajów naszego regionu. Przy euro tracącym na wartości wobec dolara, trudno liczyć, by złoty znacząco odbił się wobec amerykańskiej waluty.
– Banki centralne Polski i Węgier mogą być zmuszone, by poważnie rozważyć interwencje w obronie swoich walut. Dalsze podnoszenie stóp procentowych nie jest najbardziej efektywnym narzędziem wspierania złotego i forinta w środowisku globalnym zdominowanym przez obawy przed recesją – uważa Piotr Matys, analityk In Touch Capital Markets.
Szukając dna
„Niedawna deprecjacja euro wygląda na spowodowaną głównie przez rewizję ocen rynkowych dotyczących osłabienia wzrostu gospodarczego w strefie euro. Historycznie, spadek oczekiwań co do wzrostu PKB w strefie euro o 1 pkt proc., prowadzi do osłabienia euro o 2 proc. wobec dolara” – piszą analitycy Goldman Sachs. Ich zdaniem całkowite wstrzymanie dostaw gazu z Rosji do Unii Europejskiej mogłoby spowodować osłabienie euro o 5 proc. w stosunku do amerykańskiej waluty.