Europejski Bank Centralny, zgodnie z prognozami, utrzymał podczas swojego czwartkowego posiedzenia główną stopę procentową na poziomie 0 proc., stopę depozytową na poziomie minus 0,5 proc., a stopę kredytów lombardowych na poziomie plus 0,25 proc. Potwierdził, że w marcu zakończy pandemiczny program skupu aktywów. Drugi program QE ma jednak działać co najmniej do końca 2022 r. Jego tempo będzie jednak zwalniało. EBC prognozuje, że w lipcu spadnie o 10 mld euro, do 30 mld euro miesięcznie, a w październiku do 20 mld euro miesięcznie.
EBC zapowiedział w swoim komunikacie, że nie podniesie stóp procentowych, dopóki wzrost cen konsumenckich w stabilny sposób nie osiągnie celu wynoszącego 2 proc. Co prawda w styczniu inflacja HICP wyniosła w strefie euro 5,1 proc. r./r., ale EBC podtrzymuje narrację, że była ona napędzana głównie przez czynniki zewnętrzne.
Mniej pewna ścieżka
– Wskaźniki rynkowe sugerują, że dynamika zmian cen na rynkach energetycznych powinna być w 2022 r. bardziej umiarkowana, a presja cenowa związana z globalnymi zakłóceniami w łańcuchach dostaw również powinna złagodnieć. Warunki na rynku pracy poprawiają się, ale wzrost płac pozostaje przytłumiony – stwierdziła na czwartkowej konferencji prasowej Christine Lagarde, szefowa EBC. Powołała się na dane mówiące o tym, że oczekiwania inflacyjne sugerują inflację w strefie euro będącą w przyszłości w okolicach 2 proc.
Szefowa EBC nie stwierdziła jednak, że podwyżka stóp w 2022 r. jest „mało prawdopodobna", a przyznała, że obawy przed inflacją są „powszechne". Rynek dostrzegł w tym jastrzębi sygnał. Kontrakty terminowe zaczęły już wyceniać, że do końca roku może dojść do podwyżki o 40 pb. Euro umacniało się o 0,6 proc. do dolara, a europejskie indeksy giełdowe zareagowały spadkami.