Łotewska gospodarka skurczyła się w pierwszym kwartale aż o 18 proc. w stosunku do analogicznego okresu zeszłego roku – wynika ze wstępnych danych opublikowanych w poniedziałek. Spadek PKB tego nadbałtyckiego państwa był więc najgłębszy w całej Unii Europejskiej.
– Te liczby są po prostu okropne. Spadek PKB Łotwy za cały rok może wynieść nawet 20 proc. Do poprawy dojdzie zapewne w trzecim i czwartym kwartale, ale głównie dlatego, że te okresy były kiepskie w 2008 r. Drugi kwartał będzie prawdopodobnie najgorszy w całym roku – stwierdził Lars Christensen, główny analityk w Danske Bank.
[srodtytul]Bałtycka zadyszka[/srodtytul]
Łotwa, której gospodarka przed kryzysem należała do najszybciej rozwijających się w Europie, została jak dotąd w naszym regionie najmocniej dotknięta załamaniem ekonomicznym.
W zeszłym roku tamtejszy rząd musiał się zwrócić do Międzynarodowego Funduszu Walutowego i UE o wsparcie finansowe. Instytucje te zgodziły się przyznać Rydze 7,5 mld euro pomocy, jednakże przez pewien czas wypłata była zagrożona, gdyż rząd zwiększył deficyt budżetowy do 7 proc. PKB, co było złamaniem warunków przyznania pożyczki.