Pomysł, aby cięższym pasażerom kazać płacić więcej na takiej samej zasadzie, jak płaci się za nadbagaż, przypisywany jest Tony'emu Webberowi, byłemu już ekonomiście linii lotniczych Qantas.
Jak wynika z symulacji, australijski przewoźnik, wysyłający trzy samoloty A380 dziennie na trasę Sydney – Londyn, musiałby w ciągu roku zapłacić o 1 mln USD więcej za paliwo, gdyby każdemu pasażerowi dodano 2 kilogramy.
Wszystkie główne linie lotnicze działające na antypodach zapewniły jednak, że nie biorą pod uwagę obciążenia otyłych pasażerów dodatkowymi kosztami. Właściwie – prawie wszystkie. – Na pewno nie w krótkim okresie – powiedziała australijskiemu dziennikowi rzeczniczka Tiger Airways.
Pomysł nie pojawia się po raz pierwszy. W 2010 r. Air France i KLM rozważały wprowadzenie dodatkowych opłat dla „szerokich" pasażerów zajmujących więcej niż jedno miejsce. Mieli oni płacić za swój fotel i dodatkowo za 75 proc. miejsca obok.