– Bezrobocie jest głównym źródłem słabości hiszpańskiej gospodarki. Jest to również problem, który wkrótce zaczniemy rozwiązywać – twierdzi minister gospodarki Luis de Guindos.
Centroprawicowy rząd Mariano Rajoya ma w ciągu kilku tygodni przedstawić program pobudzenia i liberalizacji hiszpańskiego rynku pracy. Zmniejszenie bezrobocia, nawet w ramach najlepszego rządowego programu, będzie jednak bardzo trudne. Bank Hiszpanii szacuje, że hiszpański PKB spadł w czwartym kwartale o 0,3 proc. a przez cały rok może się skurczyć o 1,5 proc. W takim scenariuszu stopa bezrobocia może przekroczyć 23 proc.
– W takiej sytuacji jest wątpliwe, czy bardziej intensywne fiskalne zaciskanie pasa jest właściwą polityką. Jedynym sposobem, by państwa Europy Południowej wypracowały wzrost gospodarczy, jest poluzowanie przez nie polityki fiskalnej – twierdzi Ben May, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.