Nowy pomysł Obamy nazwany został podatkiem Buffetta, od nazwiska znanego inwestora, który z majątkiem szacowanym przez „Forbesa" na 50 mld USD zajmuje trzecią pozycję na liście najbogatszych ludzi świata. Warren Buffett opublikował bowiem w połowie sierpnia artykuł, w którym zauważył, że najbogatsi Amerykanie często płacą proporcjonalnie mniejsze podatki od swoich pracowników. On sam, wykorzystując różnego rodzaju ulgi – w tym mniejsze opodatkowanie zysków kapitałowych – zapłacił w zeszłym roku podatek według skali 17,4 proc. Znalazł się więc w niższym progu niż jego sekretarka i dwudziestu innych pracowników jego biura.
Jak zauważył „The New York Times", nowa propozycja Białego Domu dotknęłaby zaledwie 0,3 proc. podatników, a więc mniej niż 450 tysięcy osób na 144 miliony, które złożyły w Stanach deklaracje podatkowe za 2010 rok.
Pakiet pomysłów Obamy zostanie przedyskutowany przez składający się z demokratów i republikanów „superkomitet", którego zadaniem jest znalezienie w budżecie co najmniej 1,2?bln USD oszczędności.
Pomysł podwyższenia podatków dla najbogatszych Obama zgłaszał już wielokrotnie. W zeszłym roku Biały Dom chciał zabrać ulgi wszystkim Amerykanom zarabiającym rocznie już ponad 250 tys. USD. Propozycja przepadła jednak w Kongresie. Mający większość w Izbie Reprezentantów republikanie uznają tego typu postulaty za populistyczne i argumentują, że w obecnej sytuacji nie należy podwyższać podatków, bo tego typu rozwiązania jeszcze bardziej zmniejszyłyby wzrost gospodarczy. Szanse na przeforsowanie podatku Buffetta są więc stosunkowo niewielkie. Ofensywa przeciwko najbogatszym może jednak pomóc demokratom w zebraniu politycz-nego kapitału przed wyborami prezydenckimi w przyszłym roku. Jacek Przybylski (Waszyngton)