Entuzjaści mediów społecznościowych, którzy chcą zainwestować w ich akcje, mają od tego tygodnia ułatwione zadanie. Od wtorku na Wall Street dostępne są jednostki uczestnictwa funduszu ETF, odzwierciedlające notowania 25 takich spółek.
Fundusz Social Media ETF uruchomiło towarzystwo Global X. Jego prezes Bruno del Ama wyjaśnił, że chciał w ten sposób dać szerokiej rzeszy inwestorów dostęp do spółek z branży, która błyskawicznie się rozwija. Dlatego nie czekał na giełdowe debiuty najpopularniejszych portali społecznościowych, Facebooka i Twittera.
Nowy ETF ma naśladować notowania indeksu Solactive Social Media Index, który obejmuje akcje 25 nowatorskich spółek internetowych z całego świata. W skład tego wskaźnika wchodzą m.in. głośni tegoroczni debiutanci: serwis zakupów grupowych Groupon, portal społecznościowy ułatwiający kontakty zawodowe LinkedIn i operator najpopularniejszej rosyjskiej wyszukiwarki internetowej Jandeks. Duży udział w indeksie ma też Google, z racji tego, że należą do niego społecznościowe serwisy YouTube i Google+.
Ale eksperci przestrzegają, że Social Media ETF to tylko marketingowy chwyt, próbujący wykorzystać popularność mediów społecznościowych. – Towarzystwa funduszy mają w zwyczaju uruchamianie funduszy, które ich zdaniem wyciągną pieniądze z kieszeni inwestorów, ale nie koniecznie dadzą im zarobić. Obawiam się, że nowy ETF może należeć do tej kategorii – ocenił Rick Ferri, założyciel spółki Portfolio Solutions.
Jednym z powodów do ostrożności jest ten, że większość portali społecznościowych, to wciąż przedsięwzięcia nierentowne. – Nie wydaje mi się, aby firmy objęte tym funduszem osiągały takie wyniki, jakie potencjalnie mogą mieć Facebook i Twitter – powiedział Christian Magoon, prezes spółki inwestycyjnej Magoon Capital. Podobne wątpliwości ma Tom Lydon, prezes Global Trends Investments, którego zdaniem Social Media ETF będzie miał trudności z oddaniem tempa rozwoju mediów społecznościowych.