Podczas gdy Komisja Europejska i superbank z Frankfurtu pracują nad nadzwyczajnym scenariuszem działań na wypadek, gdyby Grecja musiała opuścić strefę euro, Jean-Claude Trichet przedstawił śmiała propozycję uratowania jednolitej waluty. Jego plan rozwiązałby zasadnicze słabości waluty istniejącej od 13 lat, a której przetrwanie zostało zagrożone kryzysem w Grecji.
- Gdybym powiedział wam w 1998 r., że euro powstanie na czas i bez problemów technicznych, to sądzę, że połowa obecnych na tej sali uwierzyłaby mi – powiedział w Instytucie Międzynarodowej Ekonomii im. Petersona w Waszyngtonie. Dodał, że teraz liczba codziennych użytkowników euro jest większa od ludności USA, a strefa euro osiągnęła stabilizację cen.
Unia walutowa zawsze rzucała wyzwanie zasadom gospodarki, bo euro wprowadzono przed unią podatkową czy polityczną w Europie. To wywołało napięcia w krajach o dużych deficytach budżetowych – Grecji, Portugalii, Irlandii, Hiszpanii i Włoszech – co doprowadziło do konieczności finansowania trudnej sytuacji i nadwyrężenia systemów bankowych.
Dla Unii Europejskiej pełnowymiarowe Stany Zjednoczone Europy, w których poszczególne państwa odstąpiłyby znaczną część swej samodzielności fiskalnej na rzecz rządu federalnego wydają się politycznie nie do przełknięcia – stwierdził Trichet, który w listopadzie zakończył kadencję prezesa EBC.
Alternatywą dla tego jest uruchamianie uprawnień federalnych Unii tylko wyjątkowych okolicznościach, kiedy polityka budżetowa danego kraju zagraża szerszej unii walutowej – uważa. – Federacja w drodze wyjątku wydaje mi się ni tylko niezbędna dla zapewniania, ze dysponujemy solidną unią gospodarczo-walutową, ale także może pasować do samej natury Europy na dłuższą metę. Nie sądzę, że będziemy mieli wielki zcentralizowany unijny budżet – wyjaśnił.