W okresie kwiecień-czerwiec na Wyspach pracowało 141 tysięcy ludzi z Bułgarii i Rumunii, w porównaniu z 112 tysiącami w poprzednich trzech miesiącach. Wkrótce wygasną wprowadzone tymczasowo restrykcje dotyczące zawodów, które mieszkańcy tych krajów mogą wykonywać. Przypuszcza się, że przyczyni się to do dalszego wzrostu imigracji w 2014 r.
Susana Mendonca z BBC uważa sprawę migracji z Rumunii i Bułgarii za kontrowersyjną. Rząd dotychczas nie podał informacji na temat jakiej liczby przybyszy się spodziewa od momentu otwarcia byrytjskiego rynku pracy dla mieszkańców tych krajów.
Organizacja Migration Watch UK, która optuje za zaostrzeniem przepisów dotyczących imigracji, przypuszcza, że należy spodziewać się, że około 50 tysięcy emigrantów z Rumunii i Bułgarii rocznie będzie przybywać przez kolejne pięć lat.
- Należy przygotować się na falę emigracji niezależnie jak będzie wielka - powiedziała BBC Sarah Mulley z Institute for Public Policy Research. - Nie spodziewaliśmy się takiego napływu imigrantów i to na dziewięć miesięcy przed otwarciem rynku pracy. Według mnie oznacza to, że zainteresowanie pracą w Wielkiej Brytanii w tych krajach jest znaczne - stwierdził przewodniczący Migration Watch Andrew Green w wywiadzie dla BBC Radio. -Nie należy się dziwić, skoro płace w Wielkiej Brytanii są czterokrotnie lub nawet pięciokrotnie wyższe niż w rodzimym kraju- dodał.
Sarah Mulley, dyrektor ds migracji i społeczeństwa z centro-lewicowego think tanku Institute for Public Policy Research, również była zaskoczona obecnym wzrostem imigrantów, jednak według niej rząd powinien "skupić się nad nadchodzącą falą niezależnie od jej wielkości".