Optymizm w giełdowych graczy z jednej strony wlała perspektywa dłuższego niż do końca pierwszego półrocza 2015 r. utrzymywania przez amerykańską Rezerwę Federalną (Fed) stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie, z drugiej zaś stymulacja koniunktury w eurolandzie przez Europejski Bank Centralny.
MSCI All-Country World Index w ciągu pięciu minionych sesji zyskał 3,2 proc., zaś nowojorski Nasdaq Composite Index ma zaledwie 7 punktów by zniwelować wszystkie straty poniesione po pęknięciu bańki internetowej. Stoxx Europe 600 w minionym tygodniu zwiększył swoją wartość o 1,9 proc. i do rekordu z marca 2000 brakuje mu tylko 0,4 proc.
Wartość akcji o statusie globalnym w okresie pięciu ostatnich sesji wzrosła o ponad 1,5 biliona dolarów, kiedy Fed przyznał, że wzrost gospodarki USA ustabilizował się na tyle, że nie trzeba gorączkowo podnosić stóp procentowych. Akcje skorzystały też ze słabszej presji ze strony umacniającego się dolara i taniejącej ropy naftowej. Waluta amerykańska zanotowała najmocniejszy tygodniowy spadek od trzech lat, natomiast ceny ropy odbiły się po raz pierwszy od pięciu tygodni.
- Gorączka stadnych zachowań narasta - wskazuje, Jim O'Donnell, zarządzający 6 miliardami dolarów w Forward Management. Zwraca uwagę na kombinację luzowania polityki pieniężnej przez „trzy bardzo duże banki centralne", która „podsyca ogień pod rynkami akcji".
- Impet rynkom akcji w minionym tygodniu narzuciła Janet Yellen, szefowa Fed - przyznaje Bill Schultz z firmy inwestycyjnej McQueen, Ball &Associates, której klienci powierzyli ponad miliard dolarów. - Towarzyszył temu słabszy dolar, a także zmiana koniunktury na rynku ropy. Te czynniki, które działały przeciwko rynkowi akcji weszły w okres korekty, bądź też stabilizacji - podkreśla Schultz.